Choć w całym regionie lekarze mówili o spokojnej nocy sylwestrowej, nie obeszło się bez poważniejszych zdarzeń. Tak było między innymi w Koszalinie, gdzie medycy ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego mieli ręce pełne roboty.
Zgłaszały się tam głównie osoby z urazami będącymi skutkiem niezachowania ostrożności w czasie odpalania petard. Najczęstsze obrażenia to oczywiście rany dłoni. Szycie ich szło pełną parą. Jeden z imprezowiczów miał nieco większego pecha. Trzeba mu było amputować palec. Odnotowano również przypadki poparzenia twarzy i urazy oczu. Sylwestrowym koszalińskim imprezowiczom pomagać musieli także laryngolodzy. U dwóch osób stwierdzono uszkodzenie bębenków w uszach spowodowanych hukiem odpalonych w ich pobliżu petard. Na koszaliński SOR trafił także pijany mężczyzna, który wypadł z balkonu na 1 piętrze. Na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Inny mężczyzna został przywieziony z raną kłutą uda. Przyznał, że zadano ją nożem. Sylwestrowa koszalińska noc z pewnością zostanie przez wielu zapamiętana na dłużej.©℗
(pw)