Dla dwóch szczecinian to była bardzo gorąca noc. Choć jej finał fatalny. Jeden z mężczyzn zakończył go na szpitalnej sali. Drugi - za kratami. W poniedziałek prokurator zdecyduje, jaki zarzut postawić nożownikowi: usiłowania zabójstwa czy „tylko" uszkodzenia ciała.
W piątkową noc (2 bm.) w rejonie Bulwaru Gdyńskiego były tłumy. Dwóch mężczyzn się posprzeczało.
- Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną sporu - jak przyznaje kom. Przemysław Kimon, rzecznik KWP w Szczecinie. - Mężczyźni wdali się w bójkę, w trakcie której młodszy wyciągnął nóż i ugodził nim w klatkę piersiową starszego.
Cios padł w pobliżu ul. Zbożowej i Wyszyńskiego. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, ale został zatrzymany przez policję.
- Był pijany. Nie współpracował. Dopiero w niedzielę zdecydował się wskazać miejsce, gdzie porzucił nóż. Na terenie zielonym w rejonie ul. Grodzkiej, opodal straży pożarnej. Tam też go odnaleźliśmy. Narzędzie zabezpieczył technik kryminalistyki - dodaje kom. Kimon.
Poszkodowany 42-latek został hospitalizowany. Mimo wszystko miał sporo szczęścia: cios zadany nożem w klatkę piersiową nie uszkodził mu żadnych ważnych organów ciała. Jego życiu nie zagraża więc niebezpieczeństwo.
Natomiast 25-latek w poniedziałek będzie przesłuchiwany przez prokuratora. Od niego będzie zależało, czy sprawca usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa, czy też odpowie przed sądem wyłącznie za uszkodzenie ciała. Na pewno najbliższe lata spędzi za kratami.
(an)