W nocy ze środy na czwartek trwały prowadzone na szeroką skalę poszukiwania 16-latka, który zaginął na terenie powiatu białogardzkiego. Pomagali w nich studenci Bezpieczeństwa Wodnego Uniwersytetu Szczecińskiego oraz mnich przewodnik z klasztoru benedyktynów.
W poszukiwaniach, w których użyto m.in. drona i psów tropiących, brała udział policja, straż pożarna i licząca 28 ratowników Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza WOPR Powiatu Białogardzkiego. W jej skład weszło też 10 studentów Bezpieczeństwa Wodnego Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy przebywają na zajęciach w Dźwirzynie.
Uczestnicy akcji otrzymali informację, że istnieje realne zagrożenie życia nastolatka. Jego trop podjęły psy policyjne, ale po przeszukaniu wskazanego przez nie terenu, nie udało się odnaleźć zaginionego.
- Około godz. 21.30 dostaliśmy telefon z prośbą o przedysponowanie ratowników w inne miejsce, na teren powiatu sławieńskiego - relacjonują białogardzcy ratownicy WOPR. - Po przygotowaniu sektorów oraz wstępnej analizie z policjantami z KPP w Koszalinie, jedna z grup wspólnie z miejscowym przewodnikiem (mnich z klasztoru benedyktynów) około godz. 23.25 ujawniła zaginionego.
Ratownicy stwierdzili, że odnalezionemu nastolatkowi nie zagraża niebezpieczeństwo i przekazali go pod opiekę patrolowi policji.
(k)