Doszło do dramatycznego wypadku na niemieckim jachcie szykującym się do zawinięcia do kołobrzeskiego portu.
60-letni żeglarz został uderzony bomem w głowę i straciwszy przytomność wypadł za burtę. Na pokładzie została jego córka. Kobieta wpadła w panikę. Ponieważ jacht znajdował się na wysokości toru podejściowego do portu, próbowano się z nim skontaktować. W związku z brakiem odzewu w stronę jednostki wyruszyli ratownicy z Brzegowej Stacji Ratownictwa. Po wejściu na pokład zorientowali się, co się stało.
Rozpoczęto akcję poszukiwawczą, w której udział brał między innymi śmigłowiec Marynarki Wojennej. Zakończyła się we wtorek wieczorem. Żeglarza nie odnaleziono. Niemiecki jacht odeskortowano do kołobrzeskiego portu. ©℗
(pw)