Alleycat Not Bombs to wyścig rowerowy, który w niedzielne popołudnie zorganizowała grupa Food Not Bombs. Kilkanaście osób wzięło udział w wydarzeniu, przemierzając miasto wyznaczoną trasą.
Wszystkie wskazane na trasie punkty - było ich kilkanaście - związane były z działalnością grupy Jedzenie zamiast bomb (Food Not Bombs). Wyścig rozpoczął się na skrzyżowaniu ulic Malczewsiego i Wyzwolenia, pod wieżowcem, gdzie w czasie zimy aktywiści rozdają bezdomnym i potrzebującym ciepłe, darmowe posiłki. W tegorocznej edycji AlleyCat Not Bombs do wyboru były dwie trasy przez Szczecin - łatwiejsza i trudniejsza. Wszyscy uczestnicy wybrali trudniejszą. Pierwszym punktem na tej trasie były ul. Szwedzka i ul. Duńska, ostatnim - Łąka KANY. Uczestnicy wyścigu przy każdym wskazanym punkcie musieli wykonać zadanie: zdobyć pieczątkę, odnaleźć jakiś obiekt, podać numer lub nazwę wskazanej lokalizacji itp. Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej punktów z najkrótszym czasie.
- Jako Food Not Bombs mamy zawsze latem przerwę, ale żeby nie osiąść na laurach, żeby coś się działo i troszeczkę się pobawić, organizujemy właśnie taki wyścig.
To już drugi rok. Jest to wyścig po mieście w ruchu normalnym rowerowym i trzeba zaliczać punkty. Wygrana w konkursie jest czysto honorowa, a dochód z niego przeznaczamy na działalność Food Not Bombs - mówi Michał Przyborowski, organizator wydarzenia.
W wyścigu udział wzięli sami zawodowcy - w tym zawodnik, który ostatnio pokonał trasę ze Świnoujścia do Ustrzyk Dolnych. AlleyCat sa popularne na całym świecie. To zawody odbywające się w miastach, w normalnym ruchu miejskim. Najczęściej biorą w nich udział kurierzy rowerowi. Charakterystyczne dla alleycat są tak zwane manifesty, czyli lista zadań do wykonania oraz szprychówki, czyli zalaminowane kartki z numerem zawodnika. ©℗
(aj)
Fot. Agata JANKOWSKA