Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Niebezpieczne zabawy

Data publikacji: 22 października 2015 r. 09:57
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:31
Niebezpieczne zabawy
Teren po niedokończonej budowie szpitala w Koszalinie jest ogrodzony i nadzorowany. – Gdyby miasto od razu wyburzyło grunty, to ruiny nie kusiłyby młodzieży – powiedzieli „Kurierowi” lokatorzy pobliskich domków jednorodzinnych.  

Od sześciu lat niedokończona budowa szpitala w Koszalinie, na 1200 łóżek, pogrąża się w ruinie. Teren przy ulicy Leśnej, który podlega Urzędowi Marszałkowskiemu w Szczecinie, zabezpiecza firma ochroniarska. Niestety, to również miejsce niebezpiecznych zabaw nastolatków, których wyczyny grożą tragedią.

Niedawno 17-letnia koszalinianka trafiła z ciężkimi obrażeniami ciała do lecznicy. Dziewczyna leży w śpiączce na szpitalnym oddziale. Wśród ruin nastolatka skakała z jednej płyty na drugą na wysokości drugiego piętra. Nieszczęśliwie, bo spadła.

To nie pierwsze takie zdarzenie na terenie obiektu. W czerwcu zeszłego roku 17 latek też był poszkodowanym w wypadku przy ulicy Leśnej. Policja po serii fatalnych zdarzeń zamierza interweniować w Urzędzie Marszałkowskim, aby skuteczniej chronić obszar przed nieproszonymi gośćmi. Teren jest ogrodzony z tablicami ostrzegającymi.

Nieruchomość nie ma jednego właściciela. Gdy ponad 40 lat temu zapadła decyzja o zbudowaniu nowego szpitala przy ulicy Leśnej na 1200 łóżek, to miasto wywłaszczyło około 40 właścicieli gruntów. Po latach odzyskali oni swoje działki, lecz z niedokończoną zabudową szpitalną. Ta część terenu nie jest zabezpieczona. Nie doszło do porozumienia stron w sprawie wyburzenia zabudowy.

Budowa nowego szpitala została wstrzymana na początku lat 90. XX wieku. Potem były próby pozyskania inwestorów, m.in. z Niemiec. Bezskuteczne. Od 2009 roku na kilkunastu hektarach nic się nie dzieje, poza zdarzeniami grożącymi nawet utratą życia nieodpowiedzialnym nastolatkom. ©℗

Tekst i fot. (m)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA