W poniedziałek (12 sierpnia) przed północą policjanci jadący oznakowanym radiowozem w okolicach Niechorza chcieli zatrzymać do kontroli drogowej samochód BMW, którym kierował 32-latek. Ten jednak nie zatrzymał się i zaczął uciekać w stronę Gryfic. Policja zarządziła blokadę dróg. Samochód ujechał ok. 20 km i po minięciu Przybiernówka zaczął uciekać w stronę Gryfic. Po przejechaniu ok. 2 km na prostym odcinku drogi (patrz film) gwałtownie skręcił w lewo i wjechał na pole. Auto wykonało kilka obrotów i zaczęło się palić. Ogień podsycała słoma leżąca na polu.
Siedzący na tylnej kanapie mężczyzna spalił się w aucie. Jego współpasażera zaczęli reanimować policjanci. Odwieziony został do szpitala, gdzie we wtorek nad ranem zmarł. Przybyli na miejsce świadkowie wyciągnęli z auta kierowcę i siedzącą obok kobietę, która wymagała opatrzenia ran. Kierowca, który pozostał w szpitalu, znany jest od dawna policji z różnych wykroczeń wobec prawa.
Samochód musiał dachować z ogromną siłą, gdyż wiele części leżało jeszcze we wtorek rano na polu w odległości kilkunastu metrów od tragedii. Na miejscu są także resztki spalonych opon. Wrak spalonego samochodu został przewieziony na policyjny parking i przykryty plandeką.
Tekst, film i fot. Mirosław KWIATKOWSKI