Nie wiadomo, kto zaprószył ogień. Prokuratura umorzyła postępowanie ws. śmiertelnego pożaru

Śledczym nie udało się ustalić, z którego lokalu 4 czerwca 2020 r. zrzucono niedopałek. Fot. Wiesław Miller (archiwum)  

Koszalińska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pożaru, który wybuchł 4 czerwca 2020 roku w wieżowcu przy ul. Starzyńskiego.

Jak ustalili biegli, jego przyczyną było zaprószenie ognia. W wyniku pożaru, który rozpętał się około g. 23 zginęła 67-letnia kobieta. Cztery inne osoby trafiły do szpitala. Kobieta, która zmarła, nie była mieszkanką płonącego mieszkania, a jedną z sąsiadek. Nieszczęśliwie wyszła na zadymioną klatkę schodową, gdzie uległa śmiertelnemu zaczadzeniu.

Po zajściu koszalińska Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo, które miało doprowadzić do wykrycia sprawcy zaprószenia ognia. Początkowo sądzono, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Biegli ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie wykazali jednak, że ogień pojawił się w mieszkaniu od niedopałka papierosa, który niefortunnie spadł na balkon. To od niego zajęły się najpierw sprzęty zgromadzone na balkonie, a następnie całe mieszkanie.

Śledczym nie udało się ustalić, z którego lokalu go zrzucono. Nikt się do tego nie przyznał. W tej sytuacji śledztwo zostało umorzone. Sprawca tragedii, który zapewne ma świadomość swojego czynu, pozostanie na wolności. Czy to oznacza wolność jego sumienia? Z pewnością nie. ©℗

(pw)