Właściciele szczecińskiej sieci lodziarni Cafe Castellari po środowym zamieszaniu, jakie wywołała ich informacja o tym, by nie dawać napiwków personelowi, postanowili zmienić politykę i... już można dorzucać parę groszy za dobrą obsługę.
„Cafe Castellari prosi o nie pozostawienie w naszych lokalach napiwków, pracownicy są usatysfakcjonowani z wynagrodzenia jakie otrzymują od pracodawcy" - tak w oryginale brzmiał wpis na Facebooku, jaki pojawił się w środowe południe.
Okazuje się - po raz kolejny - że internauci mają wielką moc. Przypomnijmy, że w czwartkowym „Kurierze" pisaliśmy o lawinie komentarzy, jaka pojawiła się na Facebooku, ale i forach mediów w związku z dziwnym „zarządzeniem" szefostwa lokali. Wśród rzeczowych wpisów, zdarzyły się także te hejterskie. W czwartek szefostwo Cafe Castellari opublikowało sprostowanie. Oto fragmenty:
„Bardzo przepraszamy za niefortunny wpis na naszym fanpage'u. Publikacja tekstu odnoszącego się do zarobków naszych pracowników miała się pojawić w związku z docierającymi do nas plotkami o rzekomym odbieraniu naszym pracownikom przez nas napiwków. Takie sytuacje nie miały i nie mają miejsca. Celem nieszczęsnego wpisu było zdementowanie tych plotek. Oświadczamy, że nasi pracownicy jak najbardziej mogą być doceniani przez Państwa dodatkowymi gratyfikacjami w postaci napiwków. Zapewniamy, że napiwki wręczone pracownikom Castellari pozostają do ich wyłącznej dyspozycji. Jest nam bardzo przykro z powodu zaistniałego nieporozumienia". Podpisali: Milena i Bogdan Kaszyccy.
Czy to już koniec kłopotów z napiwkami w popularnej lodziarni? Przyjdzie przekonać się nam o tym za jakiś czas... ©℗
(kol)
Graf. https://www.facebook.com/CastellariCafe