Spółdzielnia Mieszkaniowa "Bryza" nie radzi sobie z parkingami. Właściwie to nic nie robi w kierunku zdyscyplinowania samochodziarzy! - napisali do nas nasi Czytelnicy z Prawobrzeża, państwo Danuta i Stanisław Milewscy, zapaleni rowerzyści.
Nasza mała i wąska ulica Turkusowa już jest cała zastawiona samochodami: ani straż pożarna, ani pogotowie, ani śmieciarka nie może tu dojechać. Niestety, na monity słowne i telefoniczne zarząd SM "Bryza" nie reaguje. Szkoda, że na stronie internetowej spółdzielni nie podano adresu mailowego, bo tam również byśmy napisali.
Co z tego, że powstał duży parking, kiedy i tak kierowcy parkują na kopercie, a samochody dostawcze, ciężarówki, kurierzy i półciężarówki, które podczas odpalania niesamowicie zadymiają, kopcą nam pod oknami. Dzień w dzień! Postawiony jest znak, że parking tylko do 3,5 tony, ale nikt go nie przestrzega. W sąsiedztwie bloków mieszkalnych nie powinno być na takie coś przyzwolenia.
Natomiast z drugiej strony budynku jest także duży parking, prawie wcale niewykorzystany - tylko trawą zarasta. Tam nie ma okien mieszkańców i mogłyby parkować auta dostawcze, bo nikomu nie przeszkadzają. Jednak każdy kierowca musi przecież zaparkować pod samą klatką schodową!
Powtarzamy raz jeszcze: na parkingu przed blokami ul. Turkusowej i Rubinowej powinna być tablica "tylko dla samochodów osobowych", bo 30 metrów dalej jest drugi parking, właśnie dla samochodów dostawczych.
Tekst i fot. D.S. Milewscy
Ta informacja została do nas przesłana za pośrednictwem NAPISZ DO NAS