Najdroższe siku w Szczecinie?

 

Dwadzieścia złotych – tyle za skorzystanie z toalety w jednej ze szczecińskich restauracji zapłaciła pani Regina, która odwiedziła nasze miasto. Zmuszona nagłą potrzebą weszła do najbliższego na jej drodze lokalu. – Myślałam, że to jakiś żart – przyznaje. – Zjeździłam pół świata, byłam w wielu miejscach, ale ta stawka za „siku” zdecydowanie przebiła wszystko.

Pani Regina jest Polką, od wielu lat mieszka w Danii. Do Szczecina przyjeżdża z dużym sentymentem, tym razem wpadła tu przejazdem. Przechodziła akurat ulicą Bogurodzicy, kiedy się okazało, że natychmiast musi skorzystać z toalety. Wprawdzie blisko była Galeria Kaskada, ale kobieta obawiała się, że nie zdąży tam dojść. Przed sobą zobaczyła restaurację „Karkut”.

– Weszłam do tego lokalu i zapytałam mężczyznę z obsługi, czy mogę skorzystać z toalety – relacjonuje. – Odpowiedział, że tak, to kosztuje dwadzieścia złotych. Rzuciłam tylko „Pan żartuje”, a ponieważ nie było czasu na dyskusję, pobiegłam w miejsce, które mi wskazał.

Wychodząc, pani Regina podziękowała i położyła na barze pięć złotych. Od obsługi restauracji usłyszała jednak, że była poinformowana o kwocie 20 złotych i tyle ma zapłacić. Jak mówi, ze zdziwieniem dopytywała, skąd taka potężna stawka. Wtedy jej powiedziano, że mydło i papier kosztują, a toaleta jest czyściutka i zadbana.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 17 sierpnia 2018 r.

Anna Gniazdowska