Starsza kobieta, zamknięta sama w mieszkaniu, upadła na podłogę i ze względu na stan zdrowia, nie mogła się podnieść. Zdołała na szczęście sięgnąć po telefon i zadzwonić do sąsiadki. Ta zaalarmowała straż miejską, która szybko zorganizowała pomoc.
Do zdarzenia doszło we wtorek w Szczecinie. 88-latka mieszka z bliską osobą, która tego dnia jednak musiała wyjechać nas pogrzeb. O sytuacji była uprzedzona sąsiadka. To właśnie ona powiadomiła straż miejską, że seniorka znalazła się w niebezpiecznej sytuacji.
- We wtorek około godz. 9 otrzymaliśmy telefon, że w zamkniętym od środka mieszkaniu na osiedlu Książąt Pomorskich znajduje się starsza pani, która upadła na podłogę i potrzebuje pomocy - mówi Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej. - Kobieta ma dwie endoprotezy, przewróciła się i nie jest w stanie się poruszać. Zaalarmowaliśmy straż pożarną i pogotowie. Ponieważ uchylone było okno balkonowe, straż weszła do mieszkania, korzystając z podnośnika koszowego. Dzięki racjonalnej i szybkiej reakcji sąsiadki wszystko skończyło się dobrze.
Przypomnijmy - podobne zdarzenie było kilka dni temu. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Szczecin nad Odrą podczas patrolowania ulic w dzielnicy Żelechowa usłyszeli wołanie o pomoc. W bloku, z którego dochodził głos, uchylone było okno. Funkcjonariusze weszli przez nie do mieszkania. Na podłodze leżała starsza kobieta. 71-latka mówiła, że przewróciła się kilka dni wcześniej i od tego czasu nie może wstać. Seniorka była wychłodzona oraz odwodniona, choruje na cukrzycę. Policjanci podali jej leki i wezwali pogotowie, które przewiozło kobietę do szpitala.
(gan)
Fot. SM