Minęły kolejne dwa tygodnie, a krajobraz bez zmian. Mowa o zapadniętej jezdni z pachołem pośrodku, którą od wielu tygodni muszą omijać autobusy miejskie dojeżdżające do pętli na szczecińskim Krzekowie. Pisaliśmy o tym miejscu, podkreślając, że to nie pierwszy przypadek, kiedy ZDiTM skutecznością nie grzeszy i nie jest w stanie sobie poradzić z tą dziurą i zapadniętą pokrywą studzienki z instalacjami tuż na wjeździe dla autobusów całkiem niedaleko swej siedziby. Ta mieści się – przypomnijmy – przy ul. Klonowica.
A dziura, o której mowa, od tygodni zastawiona jest tradycyjnie pachołem ze znakiem centralnie pośrodku zdewastowanego pasa dojazdu na pętli „Krzekowo”. Do pachoła – ku uciesze kierowców i przechodniów – przytroczono znak ostrzegawczy o robotach drogowych.
W dniu naszej poprzedniej publikacji na ten temat skontaktowała się z nami Hanna Pieczyńska, rzeczniczka prasowa ZDiTM ze stosownym wyjaśnieniem. Oto ono: - Wspomniana studnia na wjeździe na pętlę autobusową Krzekowo stanowi własność telekomunikacji Orange Polska S.A.. 1 lipca zgłosiliśmy awarię urządzenia, które zostało zabezpieczone i przyjęte do naprawy przez telekomunikację - odpowiedziała nam H. Pieczyńska. - Z posiadanych przez nas informacji wynika, że studnia jest poważniej uszkodzona, a telekomunikacja w chwili obecnej zamówiła odpowiednie elementy potrzebne do naprawy urządzenia.
Za wyjaśnienie ZDiTM dziękujemy. Co samej sytuacji w niczym nie zmienia. Widać, że wobec spółki telekomunikacyjnej siła przekonywania i mobilizacji w sytuacjach awaryjnych w przypadku ZDiTM jest żadna. I w takim razie teraz oczekujemy, że przedstawiciele Orange Polska S.A. udzielą nam rychło odpowiedzi, ile czasu jeszcze spółce zajmie sprowadzanie odpowiedniego sprzętu, urządzeń i kiedy uszkodzenie to wreszcie naprawi. ©℗
(MIR)
Fot. Mirosław WINCONEK