Na nowych trawnikach zaparkują kibice? [GALERIA] (akt. 1)

 

W środę (9 września) zastanawiałem się jak będą wyglądały nowe trawniki jakie powstały kilka dni temu wzdłuż wyremontowanej ulicy Witkiewicza w Szczecinie. Już po pierwszym dniu jak wygrabiono teren i posiano trawę widać było, że wielu przechodniów skraca sobie drogę przez zagospodarowany teren.

W czwartek o godz. 12 widać było ślady kół samochodów na świeżo posianej trawie w kilku miejscach. Co będzie po niedzielnym meczu Pogoni, kiedy na stadion przyjadą kibice, którzy nie będą przejmowali się, że powstać ma w tym miejscu trawnik, który już dziś jest rozjeżdżony? Zapewne dopełnią dzieła zniszczenia.

Tekst i fot. M. Kwiatkowski

***

Wcześniejszy tekst

Dobiegł końca remont ulicy Witkiewicza w Szczecinie, na odcinku od ul. Twardowskiego do ul. Santockiej. Powstała nowa kanalizacja deszczowa (wreszcie znikną kałuże, które tworzyły się po każdym deszczu), jezdnia ma nową nawierzchnię, wymieniono chodniki i wykonano nową ścieżkę rowerową. Po przeciwnej stronie powstał nowy chodnik (na wysokości sklepu „Lidl”).

Od kilku dni robotnicy niwelują teren po stronie kościoła i nieco dalej. Usunięto gruz i chwasty, a potem posiano trawę. Tylko po co? – pytają mieszkańcy. Już dziś widać, jak nowe trawniki są rozjeżdżone przez samochody, rowery i wydeptane przez pieszych.

Kataklizm będzie w najbliższą niedzielę, kiedy odbędzie się mecz Pogoni na pobliskim stadionie, na który nie ma wjazdu. Po stronie stadionu, wzdłuż ul. Witkiewicza, parkować nie wolno, gdyż jest tam chodnik dla pieszych i ścieżka rowerowa.

Zapewne kierowcy, tak jak dawniej, zaparkują na nowych trawnikach. Wystarczy, że wjedzie jeden – dwóch, a za nimi reszta i z trawnika będzie klepisko! Czy przed każdym meczem teren ten będzie grodzony obskurnymi taśmami i pilnowany przez służby porządkowe? Na pewno nie. Okazuje się, że nikt nie pomyślał, by w tym miejscu stworzyć miejsca parkingowe, których brakować będzie także w trakcie niedzielnych mszy w pobliskim kościele. Bo także wierni, którzy przyjeżdżają do kościoła samochodami parkowali je w przeszłości na powstałym niegdyś trawniku. A teraz zapewne będą postępować tak dalej, gdyż stwierdzą, że nie jest to trawnik a klepisko, na którym można parkować.

Czy naprawdę ludzie odpowiedzialni za tę inwestycję tego nie dostrzegają? Czy projektant i osoby, które projekt zatwierdzały były na miejscu i widziały, jak wygląda ten teren w trakcie meczu piłkarskiego? Zapewne będzie okazja zobaczyć to w najbliższą niedzielę, a następnego dnia oszacować straty…

Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI