Ma dwa lata, a dopiero się uczy, czym jest spacer, jaką frajdą zabawa, co znaczy uliczny ruch. Do tej pory żył na działce pod lasem: młodziak pod opieką sędziwych opiekunów. Kochany na tyle, aby pani jego życia i śmierci uznała wreszcie, że Maks może mieć lepsze życie.
Nie tylko jego się zrzekła. Ale także jego równolatka - Reksa (366/17). Bo wciąż młode. Na dożywociu, u siebie, zostawiając dwa najstarsze.
- Dramatyczna sytuacja dotknęła opiekunów tych psów. Oboje zaawansowani wiekiem, schorowani, samotni. Opieka nad czterema dużymi psami dla nikogo nie jest łatwa. Nie tylko dla ludzi w jesieni życia. Ale dawali radę, dopóki mogli. Gdy straszy mężczyzna stracił obie nogi, kobieta musiała się w końcu poddać. Poprosiła o znalezienie Maksowi i Reksowi, czyli dwóm złotowłosym młodziakom, nowych domów - wspominają obecni schroniskowi opiekunowie obu psiaków.
Kobieta wezwała na pomoc pogotowie interwencyjne Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. Jednak przywiezione razem psiaki trafiły do różnych boksów. Maks to teraz nr 367/17, mieszkający za kratami z numerem 43. Natomiast Reks - nr 366/17, zatrzymany w kojcu nr 55.
- Maks, jak na razie, najbezpieczniej czuje się na zamkniętej przestrzeni. Jeszcze się nie odważył wyjść poza teren schroniska. Z początku sprawia wrażenie dość nieśmiałego. Jednak jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi. Co ważne, nie broni zasobów - mówią jego schroniskowi opiekunowie. - Dopiero uczy się żyć. Poznaje, co to zabawa. Nie umie chodzić na smyczy. Nie zna śródmiejskich realiów, choćby ulicznego zgiełku, bo do tej pory żył na działce położonej pod lasem, w Wielgowie. Dlatego potrzebuje czasu, żeby przywyknąć do wielkomiejskiego ruchu: samochodów, tramwajów. Ale najbardziej… potrzebuje wyrozumiałego i cierpliwego opiekuna, przyjaznego domu.
Maks z Reksem zostali dowiezieni do schroniska jeszcze w kwietniu. Trudno uwierzyć, że do tej pory nie znalazł się nikt, kto chciałby choć jednego z nich przyjąć do rodziny. Tym bardziej, że oba chłopaki piękne i młode, w świetnej kondycji, oryginalnie umaszczone i wodzą za ludźmi tęsknym wzrokiem, nawołując ich szczekaniem, by przyciągnąć ku sobie.
Kto chciałby Maksa, Reksa czy jakąkolwiek inną równie złaknioną przyjaźni psinę przygarnąć, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Na zdjęciu: Maks (367/17) i Reks (366/17) - współtowarzysze niedoli, jeszcze w kwietniu zostali dowiezieni do schroniska z jednego domu. Obaj teraz daleko od siebie, w zupełnie innych boksach: 43 i 55.
Fot. ZUK/Schronisko