Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Na łasce, czyli w potrzebie

Data publikacji: 24 września 2017 r. 20:14
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:51
Na łasce, czyli w potrzebie
 
Szczecin jest na krótkiej liście dużych miast, w jakich nie ma zapewnionej ogólnodostępnej nocnej oraz świątecznej pomocy weterynaryjnej. Na ratunek mogą liczyć jedynie czworonożne ofiary wypadków drogowych, ale wyłącznie dzikie, wolno żyjące i bezdomne. Bo tylko dla takich usługi weterynaryjne kontraktuje miasto. Jeżeli właścicielski pies czy kot nie ma zaprzyjaźnionego lekarza weterynarii lub stan nagły nie jest związany z kolizją, to… „albo się wyliże, albo umrze” – dopowiada Katarzyna Serdyńska, jedna z wolontariuszek stowarzyszenia KociArka.

Na stronach dla Zachodniopomorskiego „ostre dyżury” oraz „weterynarz-24h” zgłoszeń ze Szczecina próżno szukać. Choć w mieście o ambicjach metropolitalnych świetnie przygotowanej kadry i gabinetów weterynaryjnych ze specjalistycznym zapleczem diagnostycznym jest sporo. Wszystkie te placówki są otwarte, ale tylko w dni powszednie, a najczęściej do godz. 19-21, a jedynie na krótkie dzienne dyżury w soboty czy niedziele.

– Moją kotkę pogryzł pies. Gdy cierpiąca ledwo dowlokła się do domu, była już pora nocna. Usilnie szukaliśmy pomocy, dzwoniąc do kilku różnych gabinetów. Żaden weterynarz nie odbierał telefonu. Nawet komórek. Nie udało nam się jej uratować. Umarła na moich rękach. Jestem przekonany, że gdyby weterynarz był dostępny, mógłby choć spróbować ją uratować. Niestety, dostępny nie był – żali się pan Jan, nasz Czytelnik.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 22 września 2017 r.

Arleta Nalewajko

Fot. archiwum

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

:)
2017-09-25 11:45:23
W Szczecinie jest jakis nocny weterynarz ale prywatny pare zastrzykow dla kota 250zl
Beatus
2017-09-25 10:25:26
Nawet w Stargardzie jest gabinet, a do Gorzowa ludzie jeżdżą ze swoimi chorymi zwierzętami, a nawet z bezdomnymi także, wie nie wielu z nas. Nie prawdą też jest, że na pomoc ze strony miasta mogą liczyć zwierzęta wolno żyjące i bezdomne, bo mało kto się nimi w ogóle interesuje. Te częściej odchodzą w męczarniach, ponieważ im trudniej jest pomóc i wymaga to odpowiedniego podejścia i zaangażowania, a w naszym mieście nie ma przeszkolonych jednostek do tego typu pomocy. Oprócz stowarzyszeń pozarządowych, które często na własny rachunek świadczą taka pomoc. Jest w Szczecinie wiele do życzenia odnośnie wszelkiej pomocy dla zwierząt.
@ Iza
2017-09-25 08:50:17
Zweryfikuj w takim razie swoje pojęcie: "duże miasto".
Iza
2017-09-25 07:13:26
Albo, zeby takie duze miasto, tyle wypasionych klinik i nie ma tomagrafu, trzeba jezdzic albo do Wroclawia, albo do Berlina.
.
2017-09-25 07:04:41
Ludzie lekarzy nie obchodzą, a co dopiero zwierzaki. A poza tym, głosujcie dalej na obecnego.
Gość
2017-09-24 23:17:45
Szczecin.......największe miasto województwa zachodniopomorskiego.Nie ma nocnego dyżuru gabinetu weterynaryjnego....lekarze weterynarze niesiecie pomoc zwierzętom...jak WAM NIE WSTYD!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA