„To działanie bezmyślne czy zamierzona złośliwość?” – zastanawiają się od tygodni szczecinianie odwiedzający Syrenie Stawy – centrum ochrony bioróżnorodności, gdy drogę ku jednej z najefektowniejszych zielonych rewitalizacji Szczecina blokują im potężne betonowe bloki, bardziej znane jako antyterrorystyczne zapory.
Rejon Arkonki i Syrenich Stawów jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejskich terenów rekreacyjnych. Zarówno przez spacerowiczów, złaknionych wypoczynku nad wodą wśród zieleni, jak też zwolenników bardziej aktywnego spędzania wolnego czasu: rowerzystów, biegaczy, chodziarzy. Okolica zachęca do relaksu, oferując sporo atrakcji: nad wodą – pomosty i kładki, a przy nich np. szlaki tematyczne z naturą w roli głównej, czyli tzw. stacje z nadwodną ekspozycją przyrodniczą oraz planszami przyrodniczo-edukacyjnymi, a nawet „zieloną klasę” wyposażoną w terenowe gry edukacyjne i urządzenia zabawowe.
Kto w tym rejonie bywa, ten od dłuższego czasu miał okazję obserwować leśną wędrówkę betonowych zapór. Najpierw stanęły wzdłuż traktu prowadzącego od Arkonki ku Syrenim Stawom. Potem zostały wstawione wprost na alejkę, choć w na tyle dużym wzajemnym oddaleniu, że umożliwiały swobodne meandrowanie pieszych i rowerzystów po trakcie. Jednak kilka tygodni temu znów je przestawiono. Trzy stanęły tak blisko siebie, że skutecznie blokują ruch spacerowiczom, biegaczom i rowerzystom, zmuszając ich do omijania przeszkody przez grząskie i śliskie pobocze asfaltowej alei.
– Rozumiem ustawianie zapór antyterrorystycznych ze względów bezpieczeństwa. Ale na leśnej alei?! W tym przypadku mamy do czynienia albo z działaniem podyktowanym bezmyślnością, albo z premedytacją i złośliwością – komentuje nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji). – Samochody i tak, np. przy Arkonce, krążą. Nielegalnie jeżdżą po wyasfaltowanych ciągach pieszo-rowerowych. Mało tego, w pełnym poczuciu bezkarności nawet na spacerowiczów trąbią. Ale to nie na nich ustawiono zapory, tylko żeby utrudnić życie korzystającym z uroków natury pieszym i rowerzystom.
Na trzy zapory blokujące swobodę ruchu pieszym i rowerzystom, utrudniające przejście z dzieckiem, a uniemożliwiające – z wózkiem, zwrócił uwagę także Paweł Madejski – jeden z najbardziej znanych miłośników i propagatorów szczecińskiej zieleni, autor m.in. interaktywnej mapy drzew i krzewów, włączonej w system informacji przestrzennej naszego miasta.
– Jeżdżę tamtędy codziennie i ta absurdalna zawalidroga mnie dobija. Ktoś ustawił zapory bez cienia szacunku dla innych. Zgłosiłem sprawę na Alert Szczecin ponad dwa tygodnie temu. Bez efektu, niestety – komentuje pan Paweł.
Liczymy na szybką reakcję służb miejskich odpowiedzialnych za ten teren. Betonowe zapory utrudniające dotarcie oraz korzystanie z uroków tamtejszej bioróżnorodności i atrakcji powinny jak najszybciej zniknąć. Na pewno nie jest to droga walki z bezmyślnymi kierowcami rozjeżdżającymi Park Leśny Arkoński.
(an)
Fot. Mirosław Winconek