We wtorek (20 grudnia) po godz. 14 do zgromadzonych przed siedzibą jego firmy w Sobiemyślu pod Gryfinem dziennikarzy z Polski i zagranicy wyszedł Ariel Żurawski. To ciężarówki jego firmy użyto do zamachu w Berlinie. W środku znaleziono zwłoki zastrzelonego wcześniej przez zamachowca 37-letniego kierowcy z Polski, który był kuzynem Żurawskiego. Przedsiębiorca zidentyfikował go na zdjęciach przedstawionych mu przez polską policję.
Jego zdaniem niemieckie służby nie udzieliły mu dotychczas istotnych informacji na temat losu jego kuzyna. Zarzucił też, że wbrew oficjalnym informacjom, rodzina zamordowanego nie otrzymała dobrego wsparcia w trudnej sytuacji.
- Na innych kierowców po tych wydarzeniach padł blady strach. Niektórzy odmawiają wyjazdów za granicę - powiedział Ariel Żurawski.
(r.c.)
Fot. i film: Robert STACHNIK