Nie ma chętnych na dzierżawę terenu przylegającego do kołobrzeskiej muszli koncertowej.
Umowa z poprzednim dzierżawcą dobiegła końca i został on zobowiązany do rozebrania tymczasowego obiektu, w którym przez lata funkcjonowała kawiarnia. Potem miasto ogłosiło przetarg. Jego warunki mówiły o wykonaniu przez nowego użytkownika remontu samej muszli. Problem w tym, że jego koszt oszacowano na milion złotych. To sprawiło, że ani na pierwszy przetarg, ani na drugi nikt się nie zgłosił.
W końcu urzędnicy postanowili zmienić opisany warunek i ogłosili trzeci przetarg, tym razem bez konieczności remontu, ale za to ze stawką minimalną czynszu wynoszącą 100 tys. zł netto rocznie. To najwyraźniej kołobrzeskim przedsiębiorcom wydało się zbyt dużo, bo i tym razem do przetargu nikt nie stanął.
W zaistniałej sytuacji nie wiadomo, czy przed sezonem wakacyjnym teren wokół muszli koncertowej zyska nowego użytkownika. Jeśli taki się w końcu znajdzie, będzie mógł postawić tam – tak jak jego poprzednik – pawilon gastronomiczny o maksymalnej powierzchni 250 mkw., a także urządzić duży ogródek piwny. Zgodnie z założeniami umowa z dzierżawcą zostanie zawarta na 9 lat. ©℗
(pw)