Czwartek, 21 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Możliwe kolejne zarzuty

Data publikacji: 09 listopada 2024 r. 21:34
Ostatnia aktualizacja: 11 listopada 2024 r. 17:52
Możliwe kolejne zarzuty
Jedno z przęseł spadło na ulicę Batalionów Chłopskich. Fot. Archiwum/ Artur BAKAJ  

Prokuratura wciąż nie zakończyła postępowania w sprawie katastrofy budowlanej, do jakiej doszło w październiku 2021 roku podczas rozbiórki wiaduktu przy ul. Monte Cassino w Koszalinie.

Przypomnijmy, że chwilę po rozpoczęciu prac cała konstrukcja północnej jego części runęła na ziemię, składając się jak domino. Można mówić przy tym o wielkim szczęściu w nieszczęściu, bo nikt nie zginął. A było o krok od tragedii. Na czas prac nie wstrzymano ruchu na przebiegającej pod wiaduktem ruchliwej ulicy Batalionów Chłopskich, na którą spadło jedno z potężnych przęseł. Kilkudziesięciotonowy element znalazł się na jezdni sekundę po tym, jak przejechał tamtędy samochód osobowy. Inny, zaparkowany pod wiaduktem pojazd został uszkodzony.

Zajmująca się sprawą Prokuratura Okręgowa w Koszalinie postawiła zarzuty trzem osobom. Nie stanęli oni jeszcze przed sądem, bo śledczym nie spodobała się pierwsza ekspertyza wydana przez biegłych po katastrofie. Zdaniem prokuratury była ona niepełna. Dlatego zdecydowali się na zlecenie kolejnej. Niedawno ją otrzymali. Teraz zapoznają się z nią podejrzani oraz ich obrońcy. Prokuratura zapowiada jednak, że i tę opinię trzeba będzie jeszcze uściślić, bo zawiera ona pewną niespójność z zebranym wcześniej materiałem dowodowym.

Wśród osób, którym stawia się zarzuty doprowadzenia do katastrofy budowlanej, jest zarówno kierownik budowy, kierownik robót, jak i inspektor nadzoru. Prokuratura nie wyklucza, że grono potencjalnie winnych może się powiększyć. Na razie wiadomo, że prowadzone będą dodatkowe przesłuchania. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w swojej ekspertyzie biegli zakwestionowali nie tylko fakt niewyłączenia ruchu pod obiektem, ale również nieprawidłową ocenę jego stanu przed opracowaniem projektu rozbiórki. Duże wątpliwości budzi także zatwierdzony przez miasto plan organizacji ruchu w trakcie prowadzonych prac. Wygląda na to, że zanim akty oskarżenia trafią do sądu, procedura w prokuraturze jeszcze trochę potrwa. ©℗

(pw) 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Lolo
2024-11-11 17:50:55
Tu nie chodzi aby zlapać króliczka bo kruk krukowi oka nie wydziobie a po latach pamięć już nie ta i fakty się rozmydlaja zmienia się decydent
szewc
2024-11-10 15:37:42
Absurdy polskiej rzeczywistości. Śledztwo 6 lat, procesy 12 lat, by na końcu dać co najwyżej po roku więzienia w zawieszeniu i nikogo nawet nie obciążyć kosztami za cały ten proces i samą katastrofę. Po co więc to wszystko? Chyba tylko po to, żeby "wyższa kasta" miała zajęcie i pretekst do brania tych astronomicznych pieniędzy i przywilejów co miesiąc. Nikt kompletnie ich z tego nie rozlicza, więc można się tak bawić przez dekady w "wymiar sprawiedliwości". I nawet nie bawią się już w pozory...
Nick
2024-11-10 14:38:26
Ekspert wydaje opinię inną niż moja, to zmieniam eksperta. Pisowskie myślenie ma się dobrze.
Cała prawda
2024-11-10 06:19:17
Żaden Urzędnik poza utratą premii nie poniósł nigdy żadnej odpowiedzialności
Słuchajcie no...
2024-11-10 06:11:52
...biegli. Ekspertyzy mają się nam podobać. Zrozumiano? No.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA