Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Moris przyjaźnie wachluje ogonem

Data publikacji: 15 sierpnia 2020 r. 07:30
Ostatnia aktualizacja: 15 sierpnia 2020 r. 09:06
Moris przyjaźnie wachluje ogonem
Wulkan pozytywnej energii, który kochał i był kochany. Teraz - osierocony po śmierci swego opiekuna - jest rezydentem w schronisku: wodząc za ludźmi tęsknym wzrokiem czeka na nowy dom i rodzinę. Już siódmy miesiąc.  

Miał dom i kochającego opiekuna. Gdy ten zmarł, świat Morisa się zawalił. Jego udziałem stał się smutny los innych bezdomnych zwierząt: miejsce w boksie i schroniskowe kraty.

Siedmiolatek, a chyba wciąż nie rozumie, dlaczego 1 lutego br. zabrano go z domu przy ul. Lekarskiej. Bardzo chciałaby tam wrócić. Tęskni więc i wypatruje swego opiekuna. Nie wie, że już nigdy go nie zobaczy. Lgnie więc do pracowników schroniska, wpycha głowę pod ich dłonie. Jakby prosił o dawnego pana przywołanie. 

Jest bardzo przyjazny, ale też duży i silny. Co w świecie zwierząt byłoby zaletą, to w realiach schroniska sprawia, że spadł na sam dół listy psów z szansą na adopcję. Odsiaduje więc wyrok za kratami - nie za własne winy - już siódmy miesiąc.

- Moris trafił do nas na początku lutego, jako pies osoby zmarłej. Z uwagi na swój wiek i posturę wśród odwiedzających naszą placówkę nie budzi zainteresowania. Szkoda, bo on kocha ludzi nieustannie i niezmordowanie: przyjaźnie wachlując ogonem im na powitanie - opowiadają Morisa schroniskowi opiekunowie. - Ten psiak jest pozytywnie nastawiony i świata ciekawy. W kontaktach z ludźmi bardzo przytulaśny. Jednak wobec innych psów jest raczej mało towarzyski.

Tym trudniej mu znosić realia schroniska. W jakim jest rezydentem boksu nr 63. Najlepiej się czuje poza jego kratami: uwielbia spędzać czas na wybiegu lub spacerować po okolicy. Poza tym ładnie chodzi na smyczy i grzecznie reaguje na komendy. Doskonale zna też zasady domowego życia. Zatem z łatwością wejdzie w rolę nowego członka rodziny.

Moris to wielki wrażliwiec. Dlatego potrzebuje życzliwego i wyrozumiałego opiekuna, z którym mógłby się związać na dobre i na zawsze. Jest uroczy i za ludźmi wodzi tęsknym wzrokiem. Kto chciałby tego wyjątkowego - nieustannie wachlującego ogonem - chłopaka (74/20) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę czy kocinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, - tel. +48 91-487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i wskazane niedziele - oprócz świąt - w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30.

* * *

Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗

(an)
Fot. Schronisko

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA