Tomasz zanim zdołał wymówić własne imię, zdążył posadzić kilkanaście kwiatowych cebul i z radości podskoczyć jak dziecko. „Wszystkie działania naszej Rady Osiedla są nastawione na społeczną integrację. Dzisiaj jednak w szczególny sposób, bo razem z osobami niepełnosprawnymi krokusami upiększamy nasz pl. Jakuba Wujka” – komentował Paweł Wierzchowiec z RO Pogodno.
W czwartek to tam – na jeden z najbardziej urokliwych placów Pogodna - zawędrowała nasza „krokusowa rewolucja”. Tym razem w owej wielkiej społecznej akcji dla zielonego Szczecina wzięli udział lokalni społecznicy oraz podopieczni Ośrodka Wsparcia dla Dzieci, Młodzieży i Dorosłych wraz ze swymi terapeutami. Nie zabrakło także reprezentacji RO Pogodno, która dla mieszkańców ufundowała 1,5 tysiąca żółtych i fioletowych krokusów.
- Mamy piękną dzielnicę. Upiększamy jej place. Za sprawą krokusów to będzie kolejny punkt na mapie miasta, który wiosną rozkwitnie kolorami, radośnie – mówił Paweł Wierzchowiec z miejscowej RO.
Udział w „krokusowej rewolucji” to zwykle przygoda: praktyczna lekcja przyrody połączona ze świetną zabawą w plenerze. Tym razem to też było swoiste wyzwanie.
- W całym Szczecinie sadzą krokusy, więc my nie będziemy gorsi. Chcemy pokazać, że w społecznym działaniu na rzecz miasta bierzemy udział na równi z innymi. Choć oczywiście na miarę sił i indywidualnych możliwości naszych podopiecznych. Dajemy radę! – mówiła Ewa Sokołowska-Potoczny, logopeda i neurologopeda z placówki przy pl. Jakuba Wujka, w której dzienną pomoc otrzymują osoby głęboko upośledzone intelektualnie i z tzw. sprzężeniami, czyli również niepełnosprawne ruchowo.
Ośrodek to opieka terapeutyczna, wsparcie rehabilitacyjne i edukacyjne. Z jakiej obecnie korzysta 40 osób. Najmłodszy z podopiecznych ma 7 lat, gdy najstarszy – 53. Tylko część z nich była w stanie fizycznie współuczestniczyć w sadzeniu krokusów. Dla większości, szczególnie poruszających się na wózkach inwalidzkich, to była przede wszystkim okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Zabawę w tworzenie krokusowych dywanów przejęli ich terapeuci. Stąd „sto lat” odśpiewane na ich cześć przez podopieczną z zespołem Downa.
- Lata temu miałem przyjemność i okazję rozpocząć sadzenie krokusów na Jasnych Błoniach. Gdy zaczynaliśmy, ogromna przestrzeń tego zielonego salonu Szczecina wydawała się nie do ogarnięcia kwiatami: szczególnie maleńkimi krokusami. A teraz… rozkwitające pola kolorów Jasnych Błoni co wiosnę przyciągają ku Szczecinowi uwagę całego kraju i zagranicznych turystów – opowiadał Sylwiusz Mołodecki z „Zielonych Ogrodów”, który wraz z Marią Myśliwiec i redakcją „Kuriera” współtworzą „krokusową rewolucję”. – Metodą małych kroków, z każdym kolejnym tysiącem kwiatowych cebul, czynimy miasto piękniejszym i lepszym miejscem do życia. Na Pogodnie już dwukrotnie, bo przy ul. Krasickiego oraz na pl. Waleriana Pawłowskiego. Plac Jakuba Wujka też jest wart kwiatowych dywanów. Tej jesieni tworzymy pierwszy, a za rok… może kolejne? Mieszkańcy Pogodna się przekonają, że warto!
Jak szczecinianie z innych osiedli i dzielnic, gdzie już dotarł sztandar naszej wielkiej „krokusowej rewolucji”: w sumie niemal 200 tysiącami kwiatów. I to tylko w Szczecinie. Bo pozytywna moc tej społecznej akcji już przekroczyła granice miasta. Wciągając Mierzyn, Stepnicę, Golczewo. Goleniów, Trzebiatów, a już w przyszłym tygodniu również Resko i Dziwnów.©℗
Arleta NALEWAJKO
Fot. Arleta NALEWAJKO