Już jest: wielki kombinat do ćwiczeń w parku Żeromskiego. Dla wszystkich, którzy chcą utrzymać kondycję i rzeźbić ciało, wykorzystując siłę własnych mięśni, a więc skacząc, pompując czy choćby dyndając. Inwestycja miejska, o jaką zabiegała Rada Osiedla Stare Miasto, a którą - w cyklu „Trenuję, bo lubię" - zrealizowała Fundacja Anioły Sportu.
Podobne place treningowe funkcjonują już m.in. na Turzynie, w Kijewie, nad Jeziorem Słonecznym, w parku Chopina i przy Arkonce. Od piątku (21 bm.) taki wielofunkcyjny gigant - niczym magnes - przyciąga amatorów czynnej rekreacji także do parku Żeromskiego. Służy do ćwiczeń kalisteniki. Ta nazwa niewtajemniczonym pewnie niewiele mówi, choć w tłumaczeniu z greki oznacza piękno i siłę. Co w tym przepadku jest efektywnym i skutecznym treningiem siłowym opartym na ćwiczeniach, w jakich wykorzystuje się przede wszystkim masę własnego ciała.
Kalistenika ma pozytywny wpływ na układ krwionośny człowieka: kształtuje mięśnie, równowagę, zwinność i koordynację. Wykorzystuje się ją na całym świecie w szkolnych treningach wychowania fizycznego, a także na zajęciach wojskowych. W naszych realiach taki rodzinny plac treningowy umożliwi aktywne spędzanie wolnego czasu. Wszystkim szczecinianom - niezależnie od wieku.
- To świetna alternatywa dla nudy, a zachęta do aktywnego spędzania wolnego czasu. Dosłownie dla pokoleń. Z ćwiczeń na naszych treningowych placach zabaw korzystali zarówno seniorzy, jak i dzieci: najmłodszy miał lat 3, gdy do tej pory najstarszy bodaj 84 - przyznaje Robert Siedziako z Fundacji Anioły Sportu. - To kolejny element prowadzonego przez naszą fundację projektu „Trenuję, bo lubię".©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 24 lipca 2017 r.
(an)
Na zdjęciu: Wielki kombinat do ćwiczeń w parku Żeromskiego pozwala rzeźbić i… wyginać śmiało ciało. To stacja umożliwiająca wspinaczkę, brzuszki, skoki, pompki, nawet dyndanie. Na bogato, bo wyposażona również w tzw. podest oraz „opony" do trenowania kopnięć i uderzeń.
Fot . Ryszard PAKIESER