– Raz przyszedł jakiś pan i pyta, czy mamy łososia – mówi Dorota ze szczecińskiej Jadłodzielni. – Chciało mi się śmiać, ale po chwili pomyślałam, że to jest przecież bardzo sensowne pytanie. Właśnie o to w tym wszystkim chodzi!
W niewielkim pomieszczeniu szczecińskiej Jadłodzielni przy ul. Kordeckiego, vis-à-vis akademika, wszystko ma swój porządek. Na ladzie rozłożone jest pieczywo, pod nią owoce i warzywa otrzymane z pobliskiego targowiska, albo od działkowców. W kąciku stoją jesienne kwiaty podarowane przez sympatyka tego miejsca oraz książki, z których wielu odbiorców bardzo chętnie korzysta. W lodówce zwykle to, co wymaga schłodzenia – sery, wędliny, majonez, zupy, gotowe dania. Dziś akurat jest pusta, bo co podarowano, przekazano już ludziom. Ale jutro znów z pewnością ktoś coś przyniesie. Czasem wpadają rarytasy po weselach czy konferencjach, a czasem ktoś po prostu podzieli się resztą zupy z obiadu. Cieszy wszystko.
Szczecinianie dzielą się nie tylko jedzeniem. Po drugiej stronie pomieszczenia Jadłodzielni, pod oknem, na odbiorców czekają odzież i obuwie. Najwięcej rzeczy dla kobiet i dzieci, często prawdziwe perełki, rzeczy markowe, jeszcze z metkami. Wiszą też ubrania męskie.
– Naprawdę miłe są te panie – ocenia pracę obsługujących dzisiaj Jadłodzielnię aktywistek mężczyzna w średnim wieku, który właśnie skończył przymierzać ładne granatowe buty z czerwonymi sznurówkami i zaczął przeglądać wieszaki z ubraniami. – O, dzisiaj zobaczę sobie tę kurteczkę. Do pracy, do piwnicy, bo czasem trzeba zejść, na zimne dni coś takiego by się przydało.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 13 października 2017 r.
Tekst i fot. Anna GNIAZDOWSKA
16 października przypada Światowy Dzień Żywności. W naszym kraju marnujemy jej rocznie ok. 9 mln ton. W przeliczeniu każdy Polak wyrzuca około 52 kg. Do śmietnika lądują najczęściej: wędliny, pieczywo, warzywa, owoce, jogurty, ziemniaki, mięso, mleko, ser, ryby, dania gotowe. Przyczyną tego marnotrawstwa są przede wszystkim złe nawyki konsumentów – robimy za duże zakupy, źle przechowujemy produkty, przygotowujemy za duże porcje jedzenia, przegapiamy terminy przydatności, ale też nie mamy pomysłu na wykorzystanie resztek.