Pacjenci Kliniki Pediatrii i Hemato-Onkologii Dziecięcej w Szczecinie odebrali w czwartek wyjątkową pocztę. Trójka żołnierzy z Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego wróciła prosto z Laponii z przesyłką zawierającą niemal 1500 listów z odpowiedziami, certyfikatami i nagraniem od samego Świętego Mikołaja.
W czwartek, w holu Kliniki Świętego Mikołaja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 PUM w Szczecinie, wydarzyło się coś, co mogłoby śmiało zostać wpisane do kalendarza najcieplejszych momentów tego roku. Żołnierze, st. sierż. Łukasz Agaś, st. szer. spec. Łukasz Chlebowski i szer. Aleksandra Kubisiak, przywieźli z dalekiej Laponii to, na co czeka się zwykle z zapartym tchem: odpowiedzi od Świętego Mikołaja. Wśród pacjentów klinik onkologicznych zawrzało – bo choć większość dzieci ze względu na leczenie musiała pozostać w salach, to wszystkie dobrze wiedziały, że na oddziale dzieje się coś wyjątkowego.
Misja, którą podjęli żołnierze, ma swoje korzenie trzy lata temu, podczas zlotu „Absolwentów” – spotkania dzieci, które zakończyły leczenie onkologiczne i wracają świętować zdrowie. To wtedy narodził się pomysł akcji „Listy do Świętego Mikołaja”. Skoro oddział nosi jego imię, to czemu nie pojechać prosto do niego? W tym roku, pod honorowym patronatem Ministerstwa Obrony Narodowej, żołnierze odwiedzili prawie 30 placówek w całej Polsce, zbierając niemal 1500 listów. Z takim ładunkiem marzeń ruszyli do Rovaniemi – fińskiego miasteczka, gdzie świąteczne legendy stają się rzeczywistością.
Wrócili z równie wyjątkową przesyłką: odpowiedziami od Świętego Mikołaja, certyfikatami i drobnymi prezentami. Dziś w Szczecinie przekazali je pierwszym dzieciom. Symbolicznie odebrali je Asia i Andrzej – dwoje pacjentów, których radość była tak autentyczna, że trudno było oderwać od nich wzrok. – Naszą misją jest spełnić choć odrobinę marzeń tych małych wojowników – powiedziała szer. Aleksandra Kubisiak. – Przywieźliśmy odpowiedzi, certyfikaty, podarunki oraz nagranie ze spotkania ze Świętym Mikołajem.
Dr hab. Tomasz Ociepa, kierujący Kliniką Pediatrii i Hemato-Onkologii Dziecięcej, podkreślił, że taki „pozytywny chaos” jest dla pacjentów bezcenny. – Większość tych dzieci toczy swoją cichą wojnę w czterech ścianach sal. Nie wszystkie mogą być dzisiaj tu, na korytarzu, ale one słyszą, wiedzą, co się dzieje, czują ten ruch. To im daje ogromny zastrzyk energii – mówił. Dodał, że uśmiech na ich twarzach kryje zawsze jedno pragnienie: chcę wyzdrowieć i wrócić do domu. Listy od Mikołaja mają tu specjalny wymiar. – To nie jest zwykły prezent. Dla wielu to jak taki mały bilet do świata zdrowia. Symbol, że ich marzenia są ważne, że ktoś o nich pamięta.
Wszystkie dzieci, które w czwartek były w oddziale, jeszcze tego samego dnia otrzymały swoje listy. A na te, które aktualnie są w domu między cyklami leczenia, koperty będą czekały w klinice. Dzięki żołnierzom, którzy pokonali tysiące kilometrów, by zawieźć i zwrócić dziecięce marzenia, magia Świąt przyszła do Kliniki Świętego Mikołaja trochę wcześniej i mocniej niż zwykle.
(dg)