W schronisku dla osób bezdomnych przy ul. Zamkniętej w Szczecinie trwa remont. Prace wykonuje kilku mieszkańców. - Umiemy to robić, znamy się na fachu - mówią. - Cieszymy się, że będzie tu ładniej.
Odświeżona jest już stołówka, wymalowane pokoje, kończą się prace w holu, który służy za świetlicę i salę telewizyjną, a zimą, kiedy obłożenie jest znacznie większe, także za przestrzeń do spania. Do odnowienia pozostał jeszcze gabinet lekarski. Remont był już nieunikniony, ostatnio malowano tu osiem lat temu, ze ścian odchodziła już farba, którą trzeba było usunąć. Teraz zostały zaszpachlowane, zagruntowane i pomalowane. Tą pracą zajmowało się sześciu mieszkańców schroniska, między innymi pan Darek, który w placówce, z przerwami, przebywa cztery lata.
- Przeszedłem kurs technologii robót wykończeniowych - mówi. - Obecnie jestem zarejestrowany w urzędzie pracy, szukam zatrudnienia. Teraz to, co potrafię, wykorzystuję tutaj.
W schronisku przy ul. Zamkniętej jest 80 miejsc, przebywa tu obecnie 78 osób. Większość z nich to mężczyźni po 65. rok życia, wśród nich schorowani, poruszający się o kulach, na wózkach inwalidzkich.
- Z tego powodu nie może być tu barier architektonicznych - mówi Arkadiusz Oryszewski, prezes Stowarzyszenia Feniks, które prowadzi placówkę. - Usuwamy je przy każdym kolejnym remoncie. Osób młodych i sprawnych mamy tu niewiele. Staramy się je aktywizować. Pełnią rolę dyżurnych, obsługują kuchnię i stołówkę, dbają o porządek na terenie schroniska i wokół niego.
Rok temu w schronisku mieszkańcy wyremontowali łazienki.
- Są cztery, ale na tak dużą grupę mieszkańców przydałaby się jeszcze jedna, a nawet jest konieczna - mówi Arkadiusz Oryszewski. - Liczę, że otrzymamy zgodę na zaadaptowanie pomieszczeń na ten cel. Chcielibyśmy też wymienić okna w budynku, bo są stare i zdezelowane. To najważniejsze cele przed nami, z resztą sobie radzimy. ©℗
(gan)
Fot. Anna Gniazdowska
Na zdjęciu: Mieszkańcy schroniska sami wykonują remont placówki.