Matka poparzonej 5-latki została w poniedziałek (13 marca), decyzją sądu, zwolniona z aresztu. Gryficka prokuratura zapowiada zaskarżenie tej decyzji.
– Sąd podjął decyzję o zwolnieniu z aresztu kobiety, tłumacząc, że nie ma przesłanek by zastosować wobec niej środek zapobiegawczy w postaci aresztowania. Kobieta została odprowadzona do komendy policji i będzie wolna – powiedział dziennikarzom Marcin Stawirej z Prokuratury Rejonowej w Gryficach. Jak dodał prokuratura planuje zaskarżenie decyzji sądu o nieuwzględnieniu wniosku dotyczącego tymczasowego aresztowania kobiety.
* * *
W piątek w nocy policja otrzymała zgłoszenie, że na oddział SOR w Gryficach trafiła 5-letnia dziewczynka z obrażeniami ciała, powstałymi prawdopodobnie na skutek oparzenia. Prokuratura postawiła jej matce dwa zarzuty: narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat. Wystąpiła też o tymczasowe aresztowanie kobiety na dwa miesiące, z uwagi na obawę matactwa.
Jak tłumaczył prokurator Krzysztof Mejna, podczas przesłuchiwań matka dziewczynki wskazywała na wypadkowy charakter zdarzenia. Twierdziła, że przygotowywała dla córki kąpiel, wlała gorącą wodę do brodzika, ale nie zorientowała się, że dziewczynka wbiegła do łazienki, poślizgnęła się i do niej wpadła, zanim kobieta dolała zimnej wody. Podczas przesłuchania kobieta wyrażała skruchę, że nie udzieliła dziecku pomocy – 5-latka trafiła do szpitala sześć dni po zdarzeniu. Jednak jak podawaliśmy dzień wcześniej, według prokuratora: "świadkowie, którym kobieta opowiadała później o zdarzeniu zeznają, że wsadziła dziewczynkę do wrzątku".
Prokuratura zawiadomiła o zdarzeniu sąd rodzinny, który zadecyduje o dalszych losach dziewczynki. Matka ma częściowo odebrane prawa rodzicielskie.
Dziewczynka jest w szpitalu w Szczecinie, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
(pap)
Fot. Ryszard Pakieser