Na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie można podziwiać jego makietę. Dzięki miniaturze znajdującej się na Dziedzińcu Menniczym szczeciński zabytek można poznawać również poprzez dotyk. Zamkowe dziedzińce otwarte są dla zwiedzających codziennie w godz. 6-23.
– Makietę zamówiliśmy przede wszystkim z myślą o osobach niewidomych i niedowidzących – mówi Barbara Igielska, dyrektor Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. – Opatrzona jest ona opisami w kilku językach, a także pismem Braille’a. Dla wszystkich szczecinian i turystów to wspaniała nowa możliwość zobaczenia zamku z innej perspektywy – w pełnej formie architektonicznej, w całości, nie tylko we fragmentach. A dzięki kunsztownie wykonanym detalom istnieje również możliwość przyjrzenia się szczegółom zabytkowej budowli.
Do sporządzenia miniatury budowli w skali 1:100 wykorzystano aż trzysta kilogramów brązu. Autorami są rzeźbiarze Michał Wysocki i Stanisław Wysocki z wrocławskiej pracowni Stan Wys Atelier. Jak przyznają – stworzenie owej makiety było nie lada wyzwaniem.
– Zadanie było bardzo pracochłonne i czasochłonne – wyjaśnia Stanisław Wysocki. – To prawdopodobnie największa makieta z brązu w Polsce. Z wielką precyzją musieliśmy wykonać wiele skomplikowanych detali architektonicznych, których Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie jest pełen.
Zarówno kształt budowli, jak i szczegóły architektoniczne odwzorowywane były na podstawie planów i zdjęć. Komputerowo sporządzony został trójwymiarowy projekt. Rzeźbiony ręcznie model wspierany był przez drukarkę 3D. Finalnym i najtrudniejszym etapem było wykonanie odlewu metodą wosku traconego. Jak przyznaje Michał Wysocki – jest to stara i skomplikowana technologia.
Trzeba przyznać, że artyści znakomicie oddali piękno zamku, koncentrując się zwłaszcza na renesansowych krużgankach i attyce czy zamkowym zegarze, na którym widać godzinę. Rzeźbiarze podkreślają, że najtrudniejszy do wykonania był dzwon na Wieży Dzwonów.
– Tak małych, delikatnych elementów nie da się spawać. Trzeba było od razu odlać dzwon na wieżę – tłumaczą.
(KK)
Fot. Ryszard Pakieser