Proponuję przyciski dla kierowców. Dodatkowo przyciski nie powinny dawać zielonego od razu, tylko łaskawie kazały czekać, aż sygnał wbije się w odpowiedni cykl. Tak właśnie ta cała "yntelygentna" sygnalizacja wygląda z punktu widzenia pieszych. Ludzie wciskają, widzą brak reakcji, przechodzą na czerwonym. Przycisków by nie było, gdyby nie było tej całej "ynteligentnej" sygnalizacji dla kierowców. Oczywiście są rozwiązania, które automatycznie wykryją i pieszych, ale w Polsce z uporem maniaka stosuje się właśnie przyciski. A dla kierowców odliczacze, cudawianki, żeby się szlachta nie nudziła i nie zdenerwowała.

Liczniki są naprawdę potrzebne i zdają egzanin ale jest cos jeszcze, co znaczniej by poprawiło plynnosc ruchu. W USA, na przykład, przed większością skrzyżowań są zastosowane, łatwe w instalacji, pętle magnetyczne przed kazdym sygnalizatorem, które w razie konieczności pozwalaja na automatyczne koregowanie zmian świateł i zapobiegają tego co sie dzieje w Szczecinie nagminnie a jest nim czekanie na zielone, gdy nie ma zadnego ruchu na poprzecznej ulicy. Przyspiesza to znacznie ruch i zapobiega włączaniu zielonego światła dla pasa lub pasów, na ktorych nie czekają zadne samochody. Ponadto, gdy nateżenie w danym kierunku jest wieksze to światło zielone jest wlaczane na dłużej i odwrotnie. Nastepna "inowacja" dla polskich drogowców to kamery, ktore juz z odleglosci wykrywaja nadjezdzajacy pojazd i zmieniają swiatlo na zielone, jeśli nie ma ruchu na poprzecznej ulicy. Zbyt często stoi sie w mieście na skrzyzowaniu, na czerwonym i szlak człowieka trafia bo trzeba swoje i tak odczekać, np. wczesnie rano lub późno w nocy, choć nie ma w ogóle ruchu! Z głową panowie i panie to i zanieczyszczenie powietrza też sie zmniejszy a i Unia skapnie trochę grosza.

jedno co w tym zakichanym miescie ktos dobrze obmyslil to wlasnie liczniki dla tych w autach ktorzy drapia sie po jajach albo po kresce i nie potrafia przygotowac sie na odpowiednie ruszenie aby przeplyw ruchu byl plynny

Liczniki są ok