Kołobrzeska Latarnia Morska od wielu lat czeka na remont. Jej zewnętrzne ściany są w opłakanym stanie.
Powodem utrzymujących się problemów jest między innymi fakt, że przy budowaniu na starym forcie wieży z laterną, a miało to miejsce zaraz po zakończeniu II wojny światowej, do przygotowywania zaprawy murarskiej użyto zasolonego piasku z plaży.
Dobra wiadomość w końcu nadeszła w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to miasto podpisało umowę na remont obiektu z konsorcjum firm WS z Siemyśla i WP-Werema i Skitech z Kołobrzegu. Prace wyceniono na 5,7 mln zł.
Wydawać by się mogło, że zaraz po podpisaniu wspomnianej umowy wykonawca przystąpi do realizacji zadania, ale tak się nie stało. Miasto nie wydało mu jeszcze placu budowy. Nastąpi to dopiero 5 marca. Jak zaznaczają urzędnicy, przyczyną tego stanu rzeczy były niekorzystne warunki atmosferyczne. Mowa o silnych sztormowych wiatrach, które uniemożliwiały bezpieczne postawienie rusztowań wokół Latarni Morskiej oraz zbyt niskie temperatury powietrza uniemożliwiające używanie wybranych do remontu preparatów. Roboty mogą być prowadzone tylko wtedy, gdy temperatura powietrza przekroczy 5 st. Celsjusza.
Gdy w końcu Latarnia Morska zostanie wydana wykonawcy, ten będzie miał 280 dni na realizację wszystkich opisanych w umowie prac. Wśród nich znajdzie się naprawa konstrukcji fortu, elewacji latarni, renowacja drzwi wejściowych oraz wymiana elektryki i wykonanie iluminacji obiektu. ©℗
(pw)