Wiele osób odwiedzających groby najbliższych na Cmentarzu Centralnym skarżyło się na złe ustawienie pojemników na śmieci, które były zgrupowane po cztery w jednym miejscu.
Zapewne ułatwiało to pracę firmie wywożącej odpady, ale utrudniało życie sprzątającym groby, którzy niekiedy musieli przejść się kilkaset metrów by śmieci wyrzucić. Byli tacy, którzy uważali, że spacerek dobrze każdemu zrobi, ale nie pomyśleli jakoś, że niekiedy dotyczy to osób starszych, których dźwiganie worków ze śmieciami męczy.
Na głównych alejkach cmentarza sytuacja uległa zmianie i kubły zostały rozstawione. Nieco inaczej jest na innych alejkach, jak chociażby wzdłuż strumyka Cicha Woda, gdzie kubły nadal stoją po trzy - cztery w dalekiej od siebie odległości. Niektórzy z odwiedzających mogiły przesuwają je bliżej swoich grobów, dzięki czemu mają do nich bliżej.
Już na dniach można spodziewać się najazdu rodzin, którzy będą chcieli posprzątać groby najbliższych. Wielu z nich zacznie wyrzucać śmieci koło alejek, co spowoduje, że powstaną dzikie wysypiska, które na wiosnę tego roku zniknęły po wielu skargach. Sprzątający cmentarz twierdzą, że nie są w stanie w wąskie alejki wjechać dużymi śmieciarkami, ale przecież już wiele miesięcy temu była mowa, że sprzątająca firma ma posiadać mniejsze samochody, który dojadą do śmietników w wąskich alejkach. Niestety tak się nie stało i należy przypuszczać, że znowu powstaną dzikie wysypiska.
Jak zauważyliśmy dzikie wysypiska już powstają.
Tekst i fot. M. KWIATKOWSKI