Choinka naturalna, żywa, jest bardziej ekologiczna niż ta sztuczna – podkreślił prof. dr hab. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego. Zastrzegł, że i ona nie jest do końca przyjazna dla środowiska.
Mówiąc o konieczności ochrony środowiska nawet w czasie Bożego Narodzenia, profesor nadzwyczajny z Katedry Ekologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ wspomniał o tzw. śladzie ekologicznym, czyli wskaźniku umożliwiającym oszacowanie zużycia zasobów naturalnych w stosunku do możliwości ich odtworzenia przez Ziemię. Wskaźnik ten przedstawiany jest w globalnych hektarach w przeliczeniu na jednego mieszkańca planety.
– Ślad ekologiczny na naszej planecie wynosi ok. 2,8 globalnego hektara (...), natomiast pojemność środowiska wynosi 1,7 globalnego hektara, czyli mamy przekroczenie o 60 proc. Każdego roku wykorzystujemy 60 proc. zasobów naszej planety więcej, niż się odtwarza – mówił prof. Skubała.
Którą choinkę należy więc wybrać, aby była ekologiczna?
– Niewątpliwie choinka naturalna ma nieco mniejszy – nie zdecydowanie, ale nieco mniejszy – negatywny wpływ na środowisko – wskazał. – Choinka naturalna przyczynia się do emisji ok. 3,5 kg dwutlenku węgla, pod warunkiem, że jest potem spalona albo użyta w stolarce, jeżeli natomiast wyrzucona i gdzieś na wysypisku się rozkłada, to jest 16 kg dwutlenku węgla. Natomiast choinka sztuczna to jest 40 kg. Liczby pokazują, co należy wybierać.
Istotne są też kwestie produkcji, rozkładu czy recyklingu choinek.
– Choinka naturalna po wyrzuceniu rozkłada się po kilku miesiącach, natomiast choinka sztuczna to jest kilkaset lat – zatruwa wodę, glebę, powietrze, i jest wytworzona z zasobów nieodnawialnych. Przy spaleniu uwalniają się dioksyny, przy produkcji są różne kancerogenne substancje i jeżeli jest wykonana z PVC, polichlorku winylu, no to praktycznie nie można tego poddać recyklingowi – kontynuował. Jak zaznaczył, choinka sztuczna staje się bardziej ekologiczną, niż naturalna, po 12 latach używania, wtedy jej ślad ekologiczny, ślad węglowy jest konkurencyjny i mniejszy.
(PAP)
Fot.: Mirosław WINCONEK