Kondycja finansowa Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kołobrzegu jest niesłychanie trudna. Od 2011 roku spółka, którą tworzy kilka gmin, zmaga się z niezaktualizowanymi taryfami za dostawę wody i odprowadzenie ścieków.
Większościowy udziałowiec, którym jest Kołobrzeg, uważa, że ceny obowiązujące na terenach poszczególnych gmin powinny być zróżnicowane. Ma to wynikać z nakładów inwestycyjnych, jakie były tam ponoszone. Wójtowie pozostałych samorządów na to jednak nie przystają. Twierdzą, że taryfa powinna być dla wszystkich jednakowa. Spór od lat przybiera różne oblicza. W rozwiązaniu kryzysu nie pomaga decyzja Wód Polskich, które unieważniły proponowane stawki. Spółka co prawda odwołała się od decyzji instytucji, ale zakończenie sprawy wydaje się odległe. Tymczasem Wodociągi stoją przed wizją upadłości.
Sytuacją denerwuje się nie tylko dyrekcja, ale pracownicy przedsiębiorstwa. Kilka dni temu oplakatowali siedzibę swojego zakładu. Na odręcznie wykonanych banerach przeczytać można hasła: „Nie będzie taryf nowych, w kranie zabraknie wody” i „MWiK upadnie, wody mieszkańcom zabraknie”. ©℗
(pw)