Jak już pisaliśmy w „Kurierze", dzięki działaniom pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i funkcjonariuszom policji przejęto znalezisko archeologiczne prawdopodobnie odkryte przez nielegalnie działających tak zwanych poszukiwaczy skarbów. Jest to zbiór przedmiotów wykonanych z brązu datowanych na około 950 do 740 rok przed Chrystusem. Teraz zbiór artefaktów trafił do Muzeum Narodowego w Szczecinie.
W środę (20 listopada) na konferencji prasowej w gmachu szczecińskiego muzeum przy ulicy Staromłyńskiej oficjalnie zaprezentowano zabytki dziennikarzom. Skarb prawdopodobnie odkryty został w rejonie budowanej obwodnicy Gryfina - niekoniecznie jednak na samym placu budowy. Brązowe przedmioty złożone były w ceramicznym naczyniu, które znalazcy zniszczyli i prawdopodobnie pozostawili na miejscu. Znalezione artefakty to fragmenty końskiej uprzęży, naszyjniki, szpila spinająca szatę, ostrze siekierki z fragmentem zwęglonego drzewca (możliwe będzie badanie wieku znaleziska przy pomocy metody węgla C 14), klamra spinająca ubranie, grot włóczni, uchwyt dużych rozmiarów naczynia, a także duży i masywny szpikulec niewiadomego przeznaczenia. Wszystkie przedmioty zostały w całości wykonane z brązu. Stan zachowania obiektów badacze określają jako bardzo dobry.
Jak podkreślają muzealnicy, szczególnie interesującym przedmiotem jest ostrze siekierki o kształcie niespotykanym na terenach Polski, Niemiec czy południa Europy. Siekierka najprawdopodobniej była tak zwanym importem. Archeolodzy przypuszczają, że została przywieziona z terenów Austrii - być może z obszaru Alp.
Interesującym przedmiotem jest także klamra ubrania. Nosi ona ślady napraw, była więc prawdopodobnie cennym przedmiotem dla jej właściciela.
Badacze i policjanci dowiedzieli się o znalezisku z anonimowych maili ze zdjęciami skarbu wysłanych do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Do zdjęć dołączone było tylko jedno zdanie - „Co z tym dalej zrobić?". Pracownicy urzędu powiadomili policję.
- Po nitce do kłębka ustaliliśmy, że zabytkowe przedmioty zostały podrzucone przed siedzibę stowarzyszenia zajmującego się historią Ziemi Gryfińskiej. Podobno przez nieznane osoby, 9 października. Skoro tak, to jakim cudem przedstawiciele stowarzyszenia wiedzą, że skarb został znaleziony na budowie obwodnicy Gryfina? Dlaczego do zabezpieczenia znaleziska nie wezwano policji, a zwlekano z powiadomieniem urzędu ochrony zabytków? W tej sprawie pytań jest znacznie więcej - mówi nadkomisarz dr Marek Łuczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Policja i muzealnicy proszą znalazców o choćby anonimowe wskazanie, skąd skarb pochodzi, ponieważ bez tego kontekstu jego wartość znacznie spada. Nie wiemy jaki charakter ma znalezisko - czy jest to fragment pochówku, czy może obiekt o innych cechach. Być może w rejonie znaleziska znajdowała się osada? Policjanci zapewniają, że nielegalni poszukiwacze nie unikną odpowiedzialności, jednak udzielenie informacji o znalezisku pomoże im przynajmniej w moralnej rehabilitacji. ©℗
Karol CIEPLIŃSKI