Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Krasnal skazany. Zmarnowałem sobie życie

Data publikacji: 24 stycznia 2020 r. 19:53
Ostatnia aktualizacja: 27 stycznia 2020 r. 12:11
Krasnal skazany. Zmarnowałem sobie życie
 

Maciej K. na korytarzu oddziału dwudziestego Zakładu Karnego w Nowogardzie nożykiem do tapet podciął szyję Marianowi U. Pokrzywdzony przeżył. Napastnik został w piątek (24 stycznia) skazany na 13,5 roku więzienia.

Do ataku 35-letniego Macieja K., ps. Krasnal, na dużo od niego starszego Mariana U. doszło (jak twierdzi oskarżony, pokrzywdzony i świadkowie) bez żadnej przyczyny. Obaj siedzieli w jednym więzieniu, ale z racji dużej różnicy wieku w ogóle się ze sobą nie kontaktowali.

– Nie zamieniłem z nim ani jednego słowa - zapewnił pokrzywdzony na jednej z wcześniejszych rozpraw.

Mimo to 3 września 2018 r., około godz. 18.20, Marian U. został zaatakowany przez współwięźnia stojącego w kolejce do telefonu – następnego dnia miał wyjść na wolność po odsiedzeniu siedemnastu lat za kratami! Był skazany za... próbę zabójstwa.

- Nie wiem, dlaczego to zrobiłem - stwierdził w piątek podczas wystąpienia stron. - Jest mi bardzo przykro, że skrzywdziłem tego człowieka. Że skrzywdziłem swoją rodzinę. I siebie. Zmarnowałem swoje życie.

Składając wyjaśnienia mężczyzna przyznał, że od jakiegoś czasu odczuwał niepokój. Czuł dziwne napięcie.

- Miałem w sobie strach - wyjawił. - Dlatego od dwóch miesięcy zacząłem brać (w ZK - przyp.lw) dopalacze i marihuanę. To mnie uspokajało.

Ale feralnego dnia był raczej pobudzony. Kiedy zobaczył wracającego z łaźni Mariana U., podszedł do niego i bez słowa – od tyłu – jedną ręką odchylił jego głowę w prawo. Odsłonił w ten sposób lewą część szyi. Cięcie miało około 10 cm (pokrzywdzonemu założono później dziesięć szwów).

„Krasnal” zadał cios ostrzem nożyka do tapet owiniętym z jednej strony taśmą. Trzymał go zawsze przy sobie w notesie z numerami telefonicznymi. Nie wyjawił, od kogo go dostał. Tak jak nie powiedział, skąd miał narkotyki.

Zdaniem biegłych, nie działał w stanie wyłączenia poczytalności. Nie ma też motywu. Jedyną przyczyną tragedii jest powrót oskarżonego do nałogu.

- Przed zażyciem środków odurzających oskarżony mógł przewidzieć, że nie będzie kontrolował swojego zachowania - podkreślił sędzia prowadzący.

I dlatego, choć obrońca udowadniała, że jej klient nie chciał zabić (świadczy o tym fakt, że mógł), skazał Macieja K. za usiłowanie zabójstwa. Wyrok nie jest prawomocny. ©℗

Leszek Wójcik

Fot. arch.

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

polskie więzienie
2020-01-25 17:34:14
noże, dragi, dopalacze i zero nadzoru. a no i seryjni samobójcy do tego wszędzie
sędzia nie wykazał w należyty sposob swojej niezależności
2020-01-24 22:33:31
i w ten sposób wyczerpuje znamiona uzasadnionego przypuszczenia że wyrok posiada wadę prawną.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA