Pomost rybacki nr 2, bo taką oficjalną nazwę ma rozebrany obiekt, powstał 51 lat temu w 1966 roku. Miał 53 metry długości, a szerokość ok. 6 metrów. Powstał na bazie drewnianych pali wybitych w dno morza. Na palach powstała żelbetowa konstrukcja, która służyła rybakom do odbioru ryb dostarczanych kutrami do pomostu. Ładowane były na traktor.
Jak nas poinformował Urząd Morski, decyzję o rozbiórce podjął Zachodniopomorski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ten ostatni bowiem stwierdził, że obiekt jest w bardzo złym stanie technicznym i nakazał jego rozbiórkę. Tę wykonała firma Hydrobud z Ustronia Morskiego, której potężny sprzęt jeździł po pomoście, który jakoś się nie zawalił, ale zdaniem biegłych z nadzoru budowlanego mógł się zawalić pod spacerowiczami. To właśnie wywołuje zdziwienie miejscowych. Betonowy pomost rozebrano, a teraz trwa usuwanie drewnianych pali, na których był wsparty. Przeszło 50-letnie pale są tak solidnie umocowane na dnie Bałtyku, że wyrywano je potężnymi maszynami. Teraz zacznie się wyciąganie tego, co zostało na dnie Bałtyku. Stary pomost już zniknął, bo zgodnie z opinią biegłych z ZWINB groził zawaleniem.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 1 grudnia 2017 r.
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski