Gwardia Koszalin jest liderem trzecioligowych rozgrywek piłkarskich z szansami na awans do klasy wyższej. Osiągnięte wyniki rozbudziły apetyty na powstanie nowego obiektu. Temu służy akcja ph. „Stadion dla Koszalina”.
Grupa piłkarzy i kibiców w ratuszu złożyła list otwarty do prezydenta Piotra Jedlińskiego. Przypominają w nim, że stadion im. Stanisława Figasa, na którym mecze ligowe rozgrywa Gwardia, znajduje się w opłakanym stanie. Piszą do głowy miasta, że „konieczna jest budowa nowego stadionu dla Koszalina”. A dalej: „Uważamy, że obiekt taki mógłby stać się wizytówką naszego miasta, a odpowiednia baza treningowa przy tego typu obiekcie pozwoli również na rozwój młodzieżowej piłki i da szansę na wybicie się młodym zawodnikom”.
– Bardzo dużo dzieciaków chce trenować, ale ma ograniczone możliwości w tym zakresie – mówi Jan Kazimierz Adamczyk, pełnomocnik inicjatywy i kibic od prawie 20 lat Gwardii, choć sam trenujący sporty walki. – Stadion to nie tylko mecze piłkarskie, obiekt musi się finansować i być miejscem koncertów i innych wydarzeń.
Główny obiekt ma pomieścić 10-tysięczną widownię i spełniać wymogi licencyjne. Pełnomocnik o frekwencję się nie martwi, bo nowy stadion to zapewni, czego dowodzą przykłady meczów Widzewa Łódź czy Motoru Lublin na tym samym szczeblu rozgrywek. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 24 kwietnia 2017 r.
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Kibice przed laty ratowali klub przed upadkiem. Teraz chcą pomóc piłkarzom w budowie stadionu, który byłby wizytówką miasta.