Dotychczasowy komendant Straży Gminnej w Kobylance, który kilka dni temu prowadził auto po pijanemu, złożył rezygnację z pełnienia swej funkcji. Do czasu powołania nowego szefa, jednostką zarządza jeden strażnik.
Przypomnijmy. W środowy (1 listopada) wieczór komendant Straży Gminnej w Kobylance 52-letni Robert S. jechał swym audi po pijanemu i doprowadził do kolizji z udziałem trzech aut na ul. Gdańskiej w Stargardzie. Choć w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł żadnych obrażeń, za jazdę pod wpływem alkoholu szef strażników gminnych stanie przed sądem. W tej sprawie toczy się już postępowanie prokuratorskie. Robertowi S., który funkcję komendanta SG pełnił w Kobylance od 2009 r., grozi kara grzywny, ograniczenia lub nawet pozbawienia wolności.
Jak informuje wójt Kobylanki Mirosław Przysiwek, komendant SG już w pierwszym dniu po urlopie, na którym przebywał przez kilka dni przed tym niefortunnym zdarzeniem, złożył rezygnację i poprosił o zwolnienie z pracy.
– Oczywiście, zaakceptowałem jego wniosek – tłumaczy Mirosław Przysiwek, wójt Kobylanki. – Na razie nasza straż gminna jest jednostką jednoosobową. Kieruje nią pracująca tam jedna osoba. Nowy komendant zostanie powołany bez zbędnej zwłoki, w czasie możliwie najkrótszym. Długość tego okresu wyznaczają zarówno procedury wyłaniania pracowników straży gminnej, jak i sposób powołania, na który się zdecyduję.
Wójt wyjaśnia, że stanowisko komendanta Straży Gminnej w Kobylance nowa osoba obejmie w ciągu tygodnia albo najpóźniej miesiąca. ©℗
Tekst i fot. (gra)