W piątek (9 marca) w kołobrzeskim Sądzie Rejonowym po raz kolejny odbyła się rozprawa w procesie karnym czterech policjantów. Przypomnijmy, że na ławie oskarżonych zasiadają funkcjonariusze, którzy w nocy z 17 na 18 lipca ubiegłego roku mieli dopuścić się torturowania zatrzymanego 19-latka.
Kornel Ś., o którym mowa, został według prokuratury wielokrotnie rażony policyjnym paralizatorem w celu wywarcia na nim zeznań. Tortury odbywały się pomieszczeniu pozbawionym monitoringu. Sprawa jest o tyle bulwersująca, że skarga na czynności policjantów złożona przez poszkodowanego została pierwotnie uznana za bezzasadną. Dopiero nagłośnienie sprawy za pośrednictwem mediów ponownie ruszyło postępowanie dyscyplinarne.
Główny agresor został zwolniony ze służby, a trzej obecni przy jego wyczynach policjanci zawieszeni. Na ławie oskarżonych zasiada teraz cała czwórka. Dziś sędzia prowadzący sprawę wysłuchał trzech świadków. Wśród nich była policjantka, która w dniu zdarzenia przesłuchiwała zatrzymanego Kornela Ś. Kobieta zeznała, że mężczyzna był spokojny i wyrażał skruchę.
Przesłuchani świadkowie to zaledwie niewielka część z tych, którzy mieli stawić się dzisiaj w sądzie. W sumie przez salę rozpraw miało ich się przewinąć jedenastu. Następną rozprawę sąd wyznaczył na 24 kwietnia 2018 r. Każdemu z policjantów zasiadających na ławie oskarżonych za czyny, których się dopuścili, grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Poszkodowany żąda od nich dodatkowo zadośćuczynienia wysokości 100 tys. zł.©℗
(pw)
Fot. Robert Stachnik (arch.)