Kolejki do lekarza. Uczniowie nie zdążyli

 

Brak miejsc dla absolwentów szkół podstawowych oraz gimnazjów w szkołach średnich jest jednym z problemów wynikających z wprowadzonej reformy w oświacie. Borykają się z nim nie tylko uczniowie, ale i dyrektorzy szkół. To jednak nie jedyny szkopuł.

W Kołobrzegu uczniowie szkół zawodowych oraz techników stanęli w gigantycznych kolejkach do lekarza medycyny pracy. Zgodnie z przyjętymi zasadami musieli oni wykazać się do środy (10 lipca) stosownymi zaświadczeniami o braku przeciwwskazań do wykonywania zawodu, którego będą się uczyć. Dostarczenie na czas dokumentu z formalnego punktu widzenia było warunkiem przyjęcia do szkoły. Tymczasem w kolejce do lekarza czeka wciąż ponad 2 tys. uczniów.

Dyrektorzy kołobrzeskich szkół średnich, rozumiejąc problem, zdecydowali, że uczniowie będą przyjmowani do placówek nawet w sytuacji, gdy nie donieśli stosownego zaświadczenia.
Dlaczego kolejki się pojawiły? Umowy ze wszystkimi kołobrzeskimi szkołami średnimi zawarł tylko jeden lekarz medycyny pracy. Stało się tak w wyniku ogłoszonego w tej sprawie przetargu. Członek Zarządu Powiatu Kołobrzeskiego Helena Rudis-Gruchała kryzysową sytuację tłumaczy zarówno reformą, jak i decyzją Kuratorium Oświaty, które wyznaczyło zbyt krótki termin na dostarczanie zaświadczeń.

– W sytuacji, w której uczniów jest dwa razy więcej, nie jest możliwe, by zakładany termin został dotrzymany – podkreśla Helena Rudzis-Gruchała.

Największe opóźnienie będą mieli prawdopodobnie uczniowie Zespołu Szkół Morskich. Aby uczyć się zawodu, muszą bowiem przejść, poza standardowymi, dodatkowe badania. ©℗

(pw)

Fot. Artur Bakaj (arch.)

Na zdjęciu: Budynek Zespołu Szkół Morskich w Kołobrzegu