Szczecin, podobnie jak Kraków, jest na krótkiej liście miast, w których nadal obowiązuje opłata za posiadanie psa. Większość ośrodków w kraju zrezygnowała z jej pobierania uznając, że kwota uzyskiwała z tego tytułu nie pokrywa kosztów ponoszonych w związku z jej poborem: choćby prowadzonych z urzędu postępowań podatkowych i windykacyjno-egzekucyjnych.
Niespełna 4,2 złote miesięcznie, a ledwie 50 zł rocznie - tyle kosztuje opłata za posiadanie psa w Szczecinie. Niewiele. Rzecz jednak w tym, że płacą ją nieliczni właściciele psów - niespełna 3 tysiące (szacuje się, że co dziesiąty). Wyłącznie ci, którzy fakt posiadania zwierzęcia zgłosili urzędowi. W przypadku pozostałych gmina nie ma praktycznej możliwości weryfikowania czy mają w domu jakiekolwiek zwierzę: jednego czy też więcej psów. Stąd nawet działania windykacyjno-egzekucyjne dotyczą tylko owej mniejszości uczciwych właścicieli czworonogów, mniej lub bardziej systematycznie wywiązujących się z płacenia tego dość specyficznego lokalnego podatku.
Większość polskich miast zrezygnowała z poboru „haraczu za cztery łapy" krótko po tym, gdy z obligatoryjnego podatku - do którego płacenia byli zobowiązani wszyscy - została zmieniona w fakultatywną opłatę, czyli zobowiązanie finansowe ustalane na zasadzie dowolności przez poszczególne rady miast i gmin (2008 r.).
Motywy takich decyzji były różne. Gdy w jednych gminach rezygnowano z poboru opłaty w obawie przed porzucaniem psów, to w innych kierowano się względami finansowymi. W wielu ośrodkach w kraju - po przeprowadzeniu analizy ekonomicznej - okazało się bowiem, że koszty poboru opłaty od posiadania psów są zbyt wysokie w stosunku do wpływów, a następnie egzekucji tejże opłaty.
O ile w Krakowie TOZ przejmuje 99 proc. wpływów z poboru „haraczu" za posiadanie psa, o tyle w Szczecinie to ledwie 40 procent. Co oznacza 20 zł brutto od każdej pobranej i zwindykowanej opłaty wpływa na konto tej organizacji.
- Dochody uzyskiwane z opłaty od posiadania psów stanowią dochód własny gminy, a zatem zgodnie z przepisami są składową sumy wszystkich dochodów podatkowych. Strona wydatkowa budżetu gminy nie wiąże bezpośrednio poszczególnych wydatków z rodzajem dochodów, a zatem nie można wskazać na jakie konkretne cele przeznacza się wpływy z opłaty od posiadania psów - wyjaśnia CIM.
Czy jest więc sens dalszego utrzymywania w Szczecinie „haraczu za cztery łapy"? Magistrat przekonuje: „To cenny instrument polityki zapobiegania bezdomności zwierząt w naszym mieście".
Arleta NALEWAJKO
Fot. Robert STACHNIK
Cały artykuł w Kurierze Szczecińskim i w e-wydaniu z 20 lipca 2016 r.