Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kilka sekund zmieniło całe życie

Data publikacji: 29 grudnia 2018 r. 10:03
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:28
Kilka sekund zmieniło całe życie
 

– Wydarzenia z 13 grudnia 1973 roku zdeterminowały moje życie. Mogę je podzielić na dwa rozdziały: przed tą datą i po niej. Tamten dzień był początkiem nowego, bardzo trudnego etapu. Ale był też dniem, w którym „ktoś na górze” podarował mi dalsze życie – opowiada Mirosław Kwiatkowski z Nowogardu. Tamtego dnia, gdy czyścił maszynę rolniczą, wciągnęła jego dłonie między zębate wałki.

Mirosław Kwiatkowski to twardy, życzliwy człowiek, który pomimo wielkiej tragedii, jaka go spotkała, się nie poddał. Do wypadku był dwudziestoparoletnim pogodnym mężczyzną. Potem jego życie stało się znacznie trudniejsze. Dziś ma 70 lat i wciąż ma w sobie wiele pogody ducha. W niewielkiej gminie, jaką jest Nowogard, każdego dnia pokonuje samego siebie, by żyć bez ograniczeń. Brak rąk nie przeszkadza mu w prowadzeniu domu, spacerowaniu po mieście, a nawet codziennym goleniu.

– Do wypadku byłem silnym, zdrowym, młodym mężczyzną, który dokładnie wiedział, czego chciał. Pracowałem w miejscowości Łosośnica pod Nowogardem do 20. roku życia, a następnie poszedłem do wojska na dwa lata. Po skończonej służbie wyjechałem do Słupska za pracą – wspomina. – 13 grudnia 1973 roku zamienił moje dotychczasowe życie w życie naznaczone bólem, ale i nadzieją, że uda mi się odzyskać siłę i dalej jakoś żyć, choć już bez rąk.

Na terenie kółka rolniczego czyścił maszynę. Wtedy rozrzutnik obornika wciągnął między zębate tryby dłonie pana Mirosława. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 28 grudnia 2018 r.

Tekst i fot. Jarosław BZOWY

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA