Katamarany zamiast wodolotów

 

Radny miejski PiS Robert Stankiewicz nie ustaje w wysiłkach podnoszenia atrakcyjności turystycznej Szczecina. Zgłasza kolejny pomysł na ten temat. Choć nienowy. Tym razem proponuje uruchomienie regularnych połączeń wodnych na trasie Szczecin – Międzyzdroje i Szczecin – Świnoujście za pomocą specjalnych katamaranów.

Zdaniem radnego obecnie Szczecin, z uwagi na jakość infrastruktury drogowej, jest odcięty od morza.

– Pomimo relatywnie krótkiej odległości do wybrzeża Bałtyku, podróż nad morze w sezonie trwa kilka godzin. To skutecznie zniechęca mieszkańców miasta do wypoczynku nad morzem, a turystów z nadmorskich kurortów do wizyty w Szczecinie. A przecież w ubiegłym sezonie turystycznym Międzyzdroje i Woliński Park Narodowy zwiedziło prawie 2 miliony osób. Ile mógłby na tym skorzystać Szczecin? – zastanawia się radny.

Według jego koncepcji powinny zostać uruchomione wodne połączenia Szczecina z nadmorskimi kurortami – Międzyzdrojami i Świnoujściem.

– Alternatywne połączenia wodne mogłyby być realizowane przez jednostki pasażerskie, które pokonywałyby przedmiotową trasę w czasie poniżej dwóch godzin. Czas wodolotów już minął. Teraz chodzi o specjalne katamarany, które są budowane np. w jednej ze stoczni w Ostródzie. Wiem, że takie jednostki tam powstają – zapewnia Stankiewicz.

To już kolejny pomysł radnego. Wcześniej proponował on rewitalizację Plaży Mieleńskiej (m.in. molo, przy którym mogłyby cumować statki żeglugi pasażerskiej o długości 100 metrów, pomosty i przystanie dla kajaków, jachtów żaglowych i motorowych, szlaki spacerowe wokół całej Wielkiej Kępy, wieża widokowa w kształcie latarni morskiej, drinkbary i duża restauracja), nawiązanie przez Szczecin współpracy w ramach tzw. miast partnerskich z Hajfą – trzecim największym miastem Izraela, wybudowanie przy powstającym aquaparku wielkiego, otwartego basenu ze sztuczną wyspą i palmami oraz uruchomienia na stałe na Łasztowni, nad Odrą, wielkiego diabelskiego młyna, jaki jest np. w Londynie nad Tamizą. ©℗

(dar)