Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

In vitro trafi do Wrocławia

Data publikacji: 06 lutego 2016 r. 16:39
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:43
In vitro trafi do Wrocławia
 

Proces dr. Tomasza B., lekarza do niedawna sprawującego nadzór nad funkcjonowaniem laboratorium w Policach - przypomnijmy, doszło tam do pomyłki podczas zapłodnienia in vitro - odbędzie się w Okręgowym Sądzie Lekarskim we Wrocławiu. Termin wokandy nie został jeszcze wyznaczony.

Wrocławski sąd jest już trzecim sądem lekarskim, do którego skierowano sprawę związaną z tzw. aferą z in vitro. Najpierw odmówili sądzenia byłego szefa Laboratorium Wspomagania Rozrodu sędziowie sądu w Szczecinie - z przyczyn osobistych, tzn. z powodu znajomości z Tomaszem B. Sprawa więc została odesłana do Naczelnego Sądu Lekarskiego w Warszawie a stamtąd skierowana do sądu w Białymstoku. Bardzo szybko jednak wróciła z powrotem do Warszawy. Podobno w Białymstoku nie ma osoby, która mogłaby się sprawą zająć. Tym razem ze względów merytorycznych.

Teraz Naczelny Sąd Lekarski przekazał sprawę do Wrocławia. To tamtejsi specjaliści mają zdecydować, czy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy działający przy szczecińskiej Izbie Lekarskiej nie mylił się twierdząc, że odpowiedzialnym za pomyłkę, do której doszło w laboratorium w Policach jest jej były szef, prof. B. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu wokandy. Rozstrzygnięcie sprawy nastąpi więc nie prędko.

Przypomnijmy, że chodzi o głośną aferę dotyczącą fatalnego błędu, do którego doszło w laboratorium będącego częścią szpitala klinicznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. W 2013 r. doszło tam do przypadkowego zamienienia komórek jajowych, czego efektem jest urodzenie przez matkę, która przeszła zabieg sztucznego zapłodnienia, dziecka z zarodka innej kobiety.

Błąd wyszedł na jaw, kiedy rodzice dziewczynki zdecydowali się na badania DNA - wynikła taka potrzeba, bo dziecko od urodzenia jest bardzo chore. Natychmiast po otrzymaniu wyników złożyli w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Zdrowia (w efekcie szpital został ukarany finansowo, laboratorium zlikwidowano).

Wyjaśnienia przyczyn powstania pomyłki podjął się rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Po zakończeniu postępowania, sporządził dokument pełniący w sądownictwie samorządowym rolę aktu oskarżenia. Wnioskuje w nim o ukaranie lekarza karą finansową i zakazem pełnienia przez niego funkcji kierowniczych.©℗

***

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, ale jest ono zawieszone do czasu uzyskania opinii biegłych z prywatnego zakładu medycyny sądowej w Łodzi. Prokuratura spodziewa się, że opinia wpłynie w maju.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka szczecińskiej prokuratury Małgorzata Wojciechowicz, celem opinii jest m.in. uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy błąd w procedurze in vitro wywołał skutek w postaci narażenia matki i dziecka na wystąpienie choroby realnie zagrażającej ich życiu. Wcześniej w tej sprawie prokurator m.in. przesłuchał wszystkich świadków i zabezpieczył dokumentację. ©℗

Leszek Wójcik

Fot. A.SPIRYDOWICZ (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA