Tych leków nie wypisują lekarze, nie kupi się ich w aptekach ani sklepach zielarskich. Bo tak naprawdę wyrastają z ziemi, a gdy już osiągną odpowiedni wiek i obsypią się różnokolorowym kwieciem, to… leczą.
I takie lekarstwa z powodzeniem stosuje medyczna załoga Oddziału Opiekuńczo-Leczniczego szpitala „Zdroje”, którym kieruje Janina Sztama. To ona już kilka lat temu postanowiła wykreować mały kwiatowy ogródeczek przy budynku oddziału. Poza walorami estetycznymi pełni on także funkcje lecznicze dla jego podopiecznych. Gdy na zewnątrz panuje dobra pogoda, pielęgniarki i opiekunki wychodzą z pacjentami do tego ogródka na tzw. werandowanie. Jedni tylko w nim odpoczywają, przyglądając się rosnącym tam roślinom i kwiatom, a ci bardziej aktywni pomagają np. przy ich podlewaniu.
Okazuje się, że to bardzo dobrze wpływa na ogólną kondycję i samopoczucie pacjentów. Warto podkreślić, że takie działanie nazywa się hortiterapią. To rodzaj rehabilitacji, która wykorzystuje kontakt z przyrodą w celach leczniczych. Zresztą obserwowanie roślinności, docenianie aromatu ziół i kwiatów oraz wsłuchiwanie się w dźwięki natury po prostu dobrze robi, nie tylko pacjentom.
Panie pracujące w Oddziale Opiekuńczo-Leczniczym z wielkim sercem rozwijają terapeutyczny ogródek. Z radością przyjmują każdą roślinę i kwiaty, które mogą go wzbogacić. Jeżeli ktoś z racji możliwości zawodowych (np. ogrodnicy) może to zrobić, to z pewnością wspomoże nie tylko opiekunki ogrodu, ale także pacjentów…
(o)