Kierowca hondy prelude wbił się swym autem w słup energetyczny. W pojeździe znajdowało się w sumie trzech pijanych mężczyzn i stargardzcy policjanci dopiero będą ustalać, kto był odpowiedzialny za spowodowanie kolizji.
Do zdarzenia doszło w nocy na ul. Popiela w Stargardzie. Na widok radiowozu kierowca hondy prelude gwałtownie przyspieszył i odjechał w stronę ul. Jagiellońskiej. Nagle na tej ulicy zapadła całkowita ciemność, bo auto wbiło się w słup energetyczny i uszkodziło stojące w pobliżu osobowe daewoo.
- Policjanci udzielili pomocy rannemu mężczyźnie z hondy i wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, która 25-letniego stargardzianina z obrażeniami niezagrażającymi życiu przetransportowała do szpitala - relacjonuje podkom. Łukasz Famulski ze stargardzkiej KPP. - W tym samym czasie jeden z funkcjonariuszy dogonił uciekającego z hondy 30-latka, który jak się okazało w organizmie miał niemal dwa promile alkoholu. Na miejscu zdarzenia znajdował się także 23-letni mężczyzna, który również poruszał się tym pojazdem. Badanie tego mężczyzny wykazało w jego organizmie jeden promil alkoholu, a systemy policyjne wykazały, że jest poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności.
Policjanci ustalają dokładne przyczyny zdarzenia i na podstawie zabezpieczonych śladów zweryfikują, który z zatrzymanych mężczyzn faktycznie był kierowcą tego pojazdu. Za prowadzenie pojazdów po pijanemu grozi kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
(gra)
Fot. KPP Stargard