Do schroniska został dowieziony jeszcze w sierpniu, niemal na finał tegorocznych wakacji. Jako pies bezpański, zabrany z ulicy przez samochód pogotowia interwencyjnego. Przy przyjęciu jego wiek określono na 12 lat. Ktoś to Hanysowi zrobił: skrzywdził, odtrącił i porzucił w Zdrojach.
Hanys to teraz schroniskowy numer 745/17. Jego domem teraz boks 71.
- Osiągnął już wiek dojrzały, więc ma swoje nawyki. Ale jest przyjazny człowiekowi. Nie brakuje mu energii i wigoru. Chętnie podejmuje zabawę. Jest łasy na smakołyki. Jedyny kłopot, że wobec innych psów bywa zadziorny - o Hanysie opowiadają jego schroniskowi opiekunowie.
Pies w jego wieku porzucony to... niemal wyrok. O czym smutek w oczach Hanysa przypomina. Jego los porusza. Jednak najwyraźniej nie dość - niestety - skoro do tej pory nie znalazł się dobry człowiek, który zabrałby go ze schroniska i przyjął do rodziny. Choć widać, jak on rozpaczliwie prosi o nową szansę: na jesień życia, jak tylko umie.
Hanys został wirtualnie adoptowany. Jest więc teraz Niuńkiem, na którego schroniskowe konto anonimowy darczyńca wpłacił 850 złotych.
- Bardzo nam zależy na znalezieniu prawdziwego domu dla te psiny. On tęskni za życiem poza boksem. Potrzebuje dobrego doświadczonego opiekuna. Zapraszamy na spacer zapoznawczy z naszym Hanysem - zachęcają jego schroniskowi opiekunowie.
Kto chciałby Hanysa vel Niuńka (745/17) lub jakąkolwiek inną, równie samotną i złaknioną uczucia, psinę przyjąć do rodziny - otworzyć przed nią dom i serce - jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 187, tel. +48 91-487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz Świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.45. Więcej informacji o Hanysie można uzyskać od wolontariusza: tel. 506 650 033.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. ZUK/Schronisko