To będzie bodaj największa w Polsce wystawa halloweenowych dyń. Wycinanych na wzór bohaterów z bajek i filmowych postaci. Będzie ją można oglądać przez weekend (26-27 października) w ogrodzie szczecińskiego INKU - Inkubatora Sektorów Kreatywnych przy al. Wojska Polskiego. Wstęp wprawdzie będzie płatny, ale cały dochód zostanie przeznaczony cel charytatywny - wsparcie kosztownej terapii Adasia Orlika.
Wystawa będzie szczególna także z innego powodu. Dynie pochodzić bowiem będą z Magicznego Ogrodu Aleksandry - zapewne znanego wielu internautom, zainteresowanym ogrodnictwem, a w szczególności uprawą rzadkich odmian warzyw, jak choćby fioletowych ziemniaków, czarnej papryki, kolorowej kukurydzy, włochatych i kolczastych ogórków, fasolnika chińskiego, pepino, a przede wszystkim dyniowych gigantów.
- Aleksandra jest jedyną w Europie kobietą zajmującą się wycinaniem artystycznym w dyniach. Jedyną, dla której opracowano prototypowe narzędzia, umożliwiające realizację tego rodzaju sztuki. Co więcej, Aleksandra jest także jedyną kobietą hodującą gigantyczne dynie, a też równie mega m.in. ogórki i fasole - mówi Dariusz Gliński, przyjaciel Aleksandry Kondraczyk, a lata temu jej opiekun usamodzielnienia.
Aleksandra jest wychowanką Domu Dziecka w Świdwinie. Spędziła w tej placówce 7 lat - po śmierci ojca odebrana matce, alkoholiczce. Teraz z pasją i całym życiem udowadnia, że po „bidulu" jest inny lepszy świat i każdy jego wychowanek - przy odrobinie dobrej woli oraz determinacji - może wyjść na prostą. Sama nie odcina się od przeszłości. Przeciwnie, właśnie za jej sprawą angażuje się w wiele charytatywnych przedsięwzięć. Gra nie tylko w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, ale również jest wolontariuszką wspierającą Adasia Orlika, cierpiącego na dystrofię mięśniową Duchenne'a trzylatka, dla którego jedyną szansą jest kosztowna - szacowana na 15 mln złotych - terapia genowa w Stanach Zjednoczonych.
- Przygotowania do wystawy w INKU trwają od ponad tygodnia. Aleksandra nie zdołałaby wydrążyć wszystkich dyń sama. Pomagamy jej ekipą Magicznego Ogrodu, mając już odciski na dłoniach i pozdzieraną skórę - opowiada p. Dariusz. - Robimy wszystko, żeby zadziwić Szczecin. Będziemy prezentowali nie tylko gigantyczne dynie, ale również zachęcali do degustacji dyniowych przetworów: ciast oraz dżemów. Planujemy ekspozycję złożoną z 50 dyń artystycznie wyciętych we wzory bajkowych i filmowych postaci. To powinno wystarczyć do ustanowienia rekordu, jaki zostanie potwierdzony przez Polską Federację Rekordów. Poprzedni, bazujący na 28 artystycznie ciętych dyniach, również należał do Aleksandry.
Z Magicznego Ogrodu Aleksandry pod Świdwinem na wystawę do szczecińskiego INKU przyjedzie w sumie około 300 dyń. Jeden z gigantów jest przygotowywany do specjalnego pokazu - cięcia piłą spalinową przez Aleksandrę. Atrakcji będzie więcej. Oprócz prezentacji egzotycznych warzyw, degustacji - w tym specjalnych odmian nie wymagających nawet obróbki termicznej, każdy będzie mógł wziąć udział np. w konkursie na ekspresowe cięcie dyni.
- Wycinanie wizerunku np. Harrego Pottera trwa do trzech godzin. Gdy proste wzory mogą powstawać nawet w 16 sekund - dodaje p. Dariusz.
Wystawa w INKU ph. „Halloween z Adasiem Orlikiem" rozpocznie się w najbliższą sobotę (26 października) o godz. 17, a zakończy w niedzielę (27 października) o godz. 21. Przy czym w sobotę ekspozycję będzie można oglądać do północy, a w niedzielę - od godz. 17.
- To będzie jedna z niepowtarzalnych okazji obejrzeć coś pięknego i niespotykanego: zapraszam - zachęca Aleksandra Kondraczyk. - Chętnie opowiem zarówno o moim magicznym ogrodzie, jak i kulisach hodowli gigantycznych oraz egzotycznych warzyw. Chętnie podzielę się ogrodniczą wiedzą i doświadczeniem z zainteresowanymi. Dla nich będą dostępne także nasiona, jakie wyprodukowałam z hodowanych przeze mnie niezwykłych okazów z różnych stron świata.
Niektóre z halloweenowych dyń będą ważyły do 300 kg. Przypomnijmy: gigant o białej barwie - mierzący ponad 270 cm w obwodzie - przyniósł Aleksandrze Kondraczyk jeden z głównych laurów tegorocznej prestiżowej „Złotej Dyni" w Morzyczynie nad Miedwiem. ©℗
A. NALEWAJKO