Groźnie przy wiadukcie!

 

Niebezpieczne miejsce, w którym dochodzi do częstych wypadków i zdarzeń mrożących krew w żyłach. Znają je wszyscy taksówkarze w mieście, a także wielu kierowców i… pieszych. Kilka lat temu zdarzył się tu śmiertelny wypadek.

Ostry zakręt tuż za wiaduktem kolejowym i zbyt szybka jazda składają się na wyrzucanie samochodów z jezdni na sąsiadującą z nią skarpę. Na wielkie niebezpieczeństwo narażeni są także piesi, i to zarówno przed wiaduktem, jak i tuż za nim.

Poniżej przedstawiamy zdarzenie, które miało miejsce w w ubiegłym tygodniu, a opisuje je nasz stały Czytelnik – szczeciński taksówkarz z czterdziestoletnim stażem.

„To działo się na ul. Emilii Sczanieckiej w ubiegły czwartek, tuż po godzinie 8 rano. Moja żona schodziła w dół do przejścia podziemnego (znajdowała się właśnie na trzecim stopniu schodów od góry), gdy z wielkim hukiem wpadł tyłem na chodnik, tuż przy tych schodach, osobowy samochód ciemnego koloru. Auto to przejechało tyłem chodnik i zatrzymało się na… znaku drogowym oznaczającym przejście podziemne pod mostem nad torami. Ten znak ustawiony był za chodnikiem przy samych schodach. Żona wrzasnęła głośno ze strachu, a z samochodu wysiadło kilku przerażonych młodych mężczyzn”.

Żona naszego Czytelnika ma lęk, przechodząc w tym miejscu, bo uważa, że jest bardzo groźne dla pieszych. Ale, niestety, musi z niego korzystać, bo poza tym podziemnym przejściem nie ma tu żadnego innego, po którym mogliby pokonać tę ruchliwą ulicę piesi. Najbliższe znajduje się około 500 metrów dalej przy skrzyżowaniu ul. Sczanieckiej z ul. 1 Maja.

Z obserwacji tego miejsca wynika, że wielu kierowców urządza sobie wręcz wyścigi, wyprzedzając po wewnętrznym pasie jadące wolniej pojazdy, w tym autobusy. A zwężenie jezdni, które znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie wiaduktu, nie jest przemyślane, bo to ono prowokuje do wyścigów i niebezpiecznych sytuacji. Pasy „zwężające” powinny być umieszczone na jezdni w większej odległości od wiaduktu. Błędem jest także to, że znak drogowy ograniczający prędkość do 40 km na godzinę jest także zbyt blisko wiaduktu, a powinien być postawiony przynajmniej sto metrów wcześniej.

Na zdjęciach obok przedstawiamy auta, które wyprzedzają lewym, zamkniętym już dla ruchu pasem jadące prawidłowo pojazdy. I wpadają one z dużą prędkością na jeden pas ruchu na… samym skrzyżowaniu ul. Wilczej z ul. Komuny Paryskiej.

Krótki, bo około 500-metrowy odcinek ulicy Sczanieckiej pokonują codziennie tysiące kierowców, w tym wielu z bardzo dużą prędkością, co skutkuje niebezpiecznymi manewrami w rejonie wspomnianego wiaduktu przy końcu ulicy. Dochodzi tu często do „wręcz filmowych” wypadków. Pewien kierowca osobowego auta tak pędził lewym pasem ul. Sczanieckiej, że tuż za wiaduktem wbił się w wysoką skarpę, a do ściągnięcia z niej pojazdu trzeba było użyć… dźwigu. W tym miejscu dochodziło także wielokrotnie do potrącenia pieszych.

(mos)