W Obwodowej Komisji Wyborczej nr 87 przy ul. Grodzkiej raczej bez niespodzianek. Największe natężenie głosujących zbiega się z rytmem mszy, odbywających się w pobliskiej katedrze. Jednak frekwencja zdaje się wyraźnie wyższa niż ta, dotychczas podawana przez PKW dla Zachodniopomorskiego – 13,95, czy dla samego Szczecina – 16,33.
Komisja mieści się w SP nr 63. Około godz. 18 głosowało sporo wyborców z al. Niepodległości. Na kartę do głosowania trzeba było czekać w niewielkiej, 6-osobowej kolejce. Dwa inne stanowiska w tym czasie były puste.
Sporo kłopotu z pokwitowaniem odbioru karty do głosowania miał niedowidzący mężczyzna. Mimo że towarzyszyła mu opiekunka, na liście uprawnionych do głosowania musiał złożyć własnoręczny podpis. Tekturowy płaski szablon nie ułatwiał zadania. Długopis się po nim ześlizgiwał. Członkini komisji wyborczej musiała przytrzmać rękę niedowidzącego nad rubryką z miejscem na podpis.
Zza osłoniętych kotarami miejsc do głosowania, słuchać było konsultujące się małżeństwa wyborców. Komentowali nie tylko grubość białej – sejmowej -książeczki do głosowania, ale również nazwisko jednego z kandydatów do Senatu. Uważali, że pod adresem zbieżnym z jego nazwiskiem nie powinno się wyznaczać lokalu Obwodowej Komisji Wyborczej. Bo to – jak mówili – może bardziej niż sympatie polityczne wpływać na wybór dokonywany przez mniej zorientowanych wyborców. ©℗
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO